
I „Solidarność”, i prezydent chcą tablicy upamiętniającej 25-lecie związku. Ale dogadać się nie mogą. Dzisiaj o sposobie zażegnania konfliktu radzić będzie Zarząd Oddziału NSZZ „Solidarność”.

12 listopada tablica
na obelisku zawisła. Smaczku sprawie dodaje fakt, że wykonał ją teść córki prezydenta Czapskiego. Nie to jednak drażni związkowców.
– Prezydent uprzedzał,
że zrobi tablicę u swego znajomego. Koszt był niewielki, około 500 zł. Nie my za nią zapłaciliśmy. Ale napis „Solidarność” jest własnością NSZZ „Solidarność”. I nie może być użyty bez zgody związku. Zażądałem zdjęcia tablicy, ale nadal wisi. Trudno się sądzić w tej sprawie.
Nie użyjemy przecież dynamitu. Poszukamy innych rozwiązań – tłumaczy Stefan Konarski, przewodniczący bialskiego Zarządu Oddziału NSZZ „Solidarność”.
Głos w sprawie zabrali na ostatniej sesji radni Edward Borodijuk i Andrzej Nitychoruk. Wyrazili swoje niezadowolenie, że nie ma dobrej współpracy prezydenta z „Solidarnością”. Andrzej Czapski odparł, że to nie on wywołał konflikt ze związkiem i że wszystkiemu jest winien Stefan Konarski. W piśmie adresowanym do bialskiego Oddziału NSZZ „Solidarności” prezydent zarzucił, że konflikt prowokują niektórzy dziennikarze.