Robotnicy chcieli zdążyć przed wyborami, ale skutki są opłakane: nowo zbudowana ulica Sucharskiego jest drogowym bublem. Chodnik faluje w pionie i poziomie, w kilku miejscach wyrastają z niego słupy zawalidrogi, gdzieniegdzie wypada kostka...
Na jakość chodnika przy kilku nieruchomościach uskarża się bialczanin Zbigniew Makaruk. Podkreśla, że skierował wiele uwag do urzędników miejskich oraz wykonawcy, czyli Przedsiębiorstwa Robót Drogowych SA. Mówi, że już pozapadały się kostki na kilku wjazdach do posesji.
- Pod niektóre domki trudno wjechać samochodem. Na podjazdach wyrosły garby, które mogą uszkodzić podwozie samochodu - narzeka Makaruk. Dodaje, że po obu stronach ulicy Sucharskiego chodnik ma różną szerokość. W niektórych miejscach zwęża się. Brakuje symetrii i harmonii. - Może uchodzić za dziw techniki drogowej.
Tadeusz Małaj, prezes PRD, nie zgadza się z zarzutami Zbigniewa Makaruka. Twierdzi, że ulica została wykonana zgodnie z dokumentacją techniczną. - Generalnie wykonujemy dobrze roboty. W przypadku tej ulicy wszystko jest zrobione odpowiednio. Nie byłem jednak na placu budowy. Dowiedziałem się, że już po zakończeniu naszej budowy był tam układany kabel. Nie został potem prawidłowo zagęszczony grunt. Dlatego chodnik może w niektórych miejscach "siadać” - wyjaśnia.
Stanisław Wojciuk, naczelnik Wydziału Inwestycji Urzędu Miasta, przyznaje, że to jego pracownicy prowadzili inwestycję. - Wszystko zrobione jest dobrze. Nikt nie wnosił zastrzeżeń - zapewnia.
Rudolf Somerlik, dyrektor gabinetu bialskiego prezydenta, mówi jednak, że po naszej interwencji w sprawie złej jakości chodnika Urząd Miasta zażądał od wykonawcy, aby natychmiast zabrał się do usuwania usterek. PRD w ramach gwarancji zabrało się już za naprawę chodnika.