Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Wczoraj w Sławatyczach nad Bugiem po ulicach paradowali brodacze. Tak nazywają się przebierańcy, którzy w ostatnich dniach grudnia swawolą z dziewczętami i zbierają myto od zmotoryzowanych. W sylwestra kolędują po domach, składając mieszkańcom życzenia.
Nazwa brodacze pochodzi od bardzo długiej brody z lnianego włókna, jakie kolędnicy przyczepiali sobie już przed ponad wiekiem. Teraz przebierańcy do stroju dołożyli maski na twarz wykonane ze starej, ciemnej, pomarszczonej skóry. Na głowy zakładają wysokie kapelusze. Każdy zdobiony jest setką barwnych kwiatów z bibuły i bardzo długimi wstęgami. Młodzieńcy wkładają baranie długie kożuchy odwrócone futrem na zewnątrz, a ręce i nogi owijają słomą, którą zawiązują powrozami.
Ten jedyny w kraju zwyczaj jest podtrzymywany przez Bolesława Szuleja, dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury i wójta Dariusza Trybuchowicza. Wójt zaznacza, że jako nastolatek sam dwukrotnie chodził jako brodacz. (pim)
Ten jedyny w kraju zwyczaj jest podtrzymywany przez Bolesława Szuleja, dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury i wójta Dariusza Trybuchowicza. Wójt zaznacza, że jako nastolatek sam dwukrotnie chodził jako brodacz. (pim)
