Właściciel chce by w barku kina Merkury było piwo. Jeszcze nie ma decyzji ani pozwolenia na handel piwem w kinie, ale sprawa jest już w mieście głośna. Kinomani się martwią, że piwosze będą przeszkadzać w czasie seansów. Właściciel kina uspokaja: będą tylko droższe gatunki piw.
– Ostatnio otrzymaliśmy decyzję w Siedlcach zezwalającą na sprzedaż piwa. Czekamy na podobne decyzje w innych miejscowościach. Najpierw sprawę opiniują nasi kierownicy – mówi Marcin Grochowalski, dyrektor do spraw marketingu i promocji Max-Filmu.
Na razie przedstawiciel bialskiego kina pobrał z urzędu dokumentację z wnioskiem na pozwolenie na podawanie piwa w Merkurym.
– Jeśli zostanie złożona dokumentacja, to wtedy zbadamy zgodność wniosku z ustawą o przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Nie zrobimy żadnych odstępstw od przepisów – podkreśla Rudolf Somerlik, dyrektor gabinetu bialskiego prezydenta.
– Uważam, że podawanie piwa w kinie, to chybiony pomysł! Jestem zdecydowanym przeciwnikiem sprzedaży napojów alkoholowych w Merkurym. Mnie, podczas projekcji przeszkadza nawet szelest papierków. A osoby na rauszu będą tym bardziej przeszkadzać. Przydałoby się, aby właściciele kina bardziej dbali o urozmaicony repertuar niż o gastronomię. Brakuje mi niektórych ambitnych filmów – uważa Ryszard Świątek, bialski kinoman.
Wątpliwości ma tez Marian Burda, wiceprzewodniczący Rady Miasta.
– Wprowadzenie sprzedaży piwa w kinie Merkury, to igranie z ogniem. Trudno będzie tam stwierdzić, czy widz nie wypił za dużo. Nie chciałbym z pijanym towarzystwem oglądać filmów. To horror, mieć za sobą, nawet podczas komedii, grupkę podchmielonych wyrostków – mówi wiceprzewodniczący.
– Jeszcze nie wiem jak to będzie wyglądać w naszym mieście. Na razie piwo jest podawane w naszym warszawskim kinie Praha i w kinach znajdujących się w centrach handlowych – wyjaśnia Jacek Lewkowicz, kierownik bialskiego kina, który podkreśla, że na razie nie było formalnego wystąpienia do Urzędu Miasta w Białej Podlaskiej w sprawie wprowadzenie sprzedaży piwa w Merkurym.
– Raczej w naszej sieci nie będzie oferowane tańsze piwo. Chodzi o lepsze gatunkowo, aby nie ściągać amatorów taniego napoju – uspokaja przeciwników pomysłu kierownik.