Społeczeństwo Łosic jest zaniepokojone nie najlepszym stanem przyrodniczym rzeki Tocznej. Odczucia mieszkańców podzielają miejscowe władze.
Jak poinformował, ostatnio gospodarz powiatu łosickiego zwrócił się z pismem do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska z siedzibą w Mińsku Mazowieckim z prośbą o wzmożenie kontroli stanu sanitarnego-bakteriologicznego rzeki. Starosta zareagował w ten sposób na sugestie radnych, którzy są za tym, aby intensywniej zapobiegać zagrożeniom bezpieczeństwa ekologicznego. Uważa, że częste analizy powstrzymają sprawców procederu powodującego zamieranie biologiczne Tocznej. To jest z jednej strony wyraz troski o środowisko naturalne, a z drugiej nieufności w stosunku do firm, które się podejrzewa o nieuczciwość.
Przeciwko częstym kontrolom nic nie ma Janusz Jankowski, prezes spółki Laktopol A, zakładu usytuowanego w pobliżu rzeki, produkującego wyroby mleczarskie. – Niech nas sprawdzają. Nie mamy nic do ukrycia. Ale jakoś od maja nikt się tu nie pofatygował – oświadczył. Zaznaczył również, że dysponuje badaniami niezależnych instytucji, według ich ekspertów normy zanieczyszczenia nie są przekroczone.
– Jeżeli ktoś twierdzi inaczej, niech to udowodni, bo jeśli nie to odpowie przed sądem za pomówienie – powiedział Dziennikowi J. Jankowski.Dodał też, że jego firma posiada własną oczyszczalnię ścieków. W tym roku przeznaczono na poprawę sprawności jej funkcjonowania 600 tysięcy złotych.