W gminie Międzyrzec Podlaski podwyżki. Radni zadecydowali, że ich wójt będzie teraz zarabiał ponad 12 tysięcy. Radni zadbali też o siebie. Diety poszły w górę o 50 zł.
Michaluk nie uważa aby podwyżka była czymś niestosownym. - Po potrąceniu dużych podatków, na moje konto trafi może połowa z tych 12 100 zł. - dodaje.
Wójt uważa, że radnym też należała się podwyżka. - Aby dobrze pracowali i odpowiednio myśleli - tłumaczy Michaluk. Na dowód podaje przykład opozycyjnego radnego, który zrozumiał, że potrzebna jest współpraca i zmienił zdanie. Już nie jest opozycyjnym radnym.
- Biednym żałują 70 zł zasiłku na leki lub wyjazd do lekarza, a sami nie mają umiaru. Oni nawet nie współczują ludziom żyjącym w trudnej sytuacji - komentuje decyzje radnych Roman Makaruk, z Tłuśćca, którzy teraz za każde posiedzenie będą dostawać 220 zł.
Jerzy Panasiuk, radny powiatu bialskiego, mieszkaniec międzyrzeckiej gminy, potwierdza, że wielu ludzi we wsiach pod Międzyrzecem Podlaskim denerwują takie podwyżki. Tym bardziej, ze niedawno samorządowcy chcieli wbrew rodzicom i nauczycielom zlikwidować trzy szkoły. Motywowali to… szukaniem oszczędności.
- Krytycznie oceniam tę sytuację. Zaradny wójt opanował cały samorząd i nikt mu się nie sprzeciwia. Jeśli jakiś radny wystąpi przeciwko niemu, wtedy w jego wsi nie będzie remontu lub budowy drogi. Tu panuje strach - uważa Panasiuk, który dodaje, że teraz wójta będzie stać na adwokatów, którzy go bronią w sprawie karnej w radzyńskim sądzie .
- Czy podwyżki wójta i nasze będą to oburzyć społeczeństwo? Nie wiem - mówi Andrzej Pietruk, przewodniczący Rady Gminy, który twierdzi, że każdy z radnych głosował jak uważał. I tłumaczy się z pomysłu likwidacji szkół.
- Chcieliśmy przekształcić trzy szkoły publiczne w społeczne by ominąć wydatki związane z Kartą Nauczyciela. Nie chodziło o jakieś duże oszczędności - wyjaśnia przewodniczący.