Myśliwy, który w maju zastrzelił rasowego psa mieszkanki Dubicy, odwołał się od wyroku nakazowego. To oznacza rozprawę sądową.
18 października Sąd Rejonowy wydał w tej sprawie wyrok nakazowy w oparciu m.in. o ustawę o ochronie zwierząt. Sędzia Marta Załęska orzekła, że mężczyzna jest winny zastrzelenia psa i skazała go na rok ograniczenia wolności oraz wymierzyła 20 godzin w miesiącu prac społecznych.
Sąd zobowiązał też oskarżonego do wpłaty 2 tys. zł nawiązki na rzecz stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt „Azyl” z Białej Podlaskiej. Jednak 31 października 57-letni myśliwy wniósł sprzeciw.
– Nie wyznaczono jeszcze terminu rozprawy – zaznacza Magdalena Dobosz z biura prasowego Sądu Okręgowego w Lublinie.
Przypomnijmy, że 4 maja Anna Czeczot z Dubicy (gm. Wisznice) wybrała się ze swoimi trzema psami na spacer. Psiaki pobiegły przed nią i w pewnym momencie właścicielka usłyszała strzał. Na środku pola zobaczyła leżącego owczarka niemieckiego – Lunę. W odległości ok. 70 metrów od psa stał mężczyzna. Kiedy zobaczył panią Annę, zaczął się wycofywać w kierunku samochodu, po czym odjechał, choć kobieta chciała, by się zatrzymał. Podbiegła do Luny, ale pies już nie żył. Dostał kulą prosto w głowę.
Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Parczewie. Myśliwy został przesłuchany i przyznał się do winy. Prokuratura oskarżyła go o zastrzelenie rasowego psa przy użyciu broni myśliwskiej.
Pani Anna uważa, że mężczyzna zrobił to z premedytacją. Jej owczarek był psem z rodowodem. – Chcę doprowadzić do wymierzenia słusznej kary. Tak, aby dało to do myślenia innym myśliwym i ich przełożonym. Niech zastanowią się, kogo przyjmują do swojej organizacji i czy nie należy zrobić selekcji. Ja chcę czuć się bezpiecznie spacerując po łąkach – podkreśla właścicielka Luny.