Podczas modernizacji al. Tysiąclecia drogowcy nie zbudowali wjazdu na teren ogródków "Stokrotka”.
- Chodnik zbudowano, a przy okazji wzniesiono nam barierę nie do przebycia - nie kryje goryczy Janusz Szewczuk, prezes zarządu "Stokrotki”. - Nie przejadą tędy karetki pogotowia, ani samochody wywożące drzewo. Prosiłem o pomoc dyrektora Wydziału Inwestycji Urzędu Miasta. Pocieszał mnie, że jeszcze gorzej będzie z dojazdem na parking przy modernizowanej ulicy Zamkowej.
Prezes uważa, że działkowicze ze Stokrotki są przez miasto gorzej traktowani od innych. - Nie mamy energii elektrycznej, a mają ją inne pracownicze ogrody działkowe - podaje przykład. - No a teraz, po podniesieniu o około 30 cm chodnika i krawężnika pogorszyło się zejście dla pieszych.
- Moja sąsiadka skarży się, że musi długo czekać na chodniku, aż pojawi się przechodzień i pomoże jej zejść w kierunku bramy. Pewnie trzeba byłoby wykonać przy tym zejściu poręcz ułatwiającą poruszanie się niepełnosprawnym i osobom starszym - mówi pani Wanda.
Waldemar Godlewski, zastępca prezydenta Białej Podlaskiej, przyznał, że już miał sygnały w tej sprawie. - Robotnicy zbudują dla działkowców dogodny wjazd do bramy ogrodu - obiecuje. - Zaszło jakieś nieporozumienie, że wykonano tak wysoki chodnik w tym miejscu. Działkowcy powinni interweniować od razu, a nie byłoby żadnego problemu.
Wiceprezydent zapewnia, że nie słyszał o interwencji prezesa Szewczuka w tej sprawie. Nie mogliśmy tego wyjaśnić, bo dyrektor wydziału inwestycji jest na urlopie.
Także od nas o kłopotach działkowców "Stokrotki” dowiedział się Tadeusz Małaj, prezes Przedsiębiorstwa Robót Drogowych S.A., głównego wykonawcy modernizacji al. Tysiąclecia. Po sprawdzeniu zapewnia, że za trzy lub cztery dni firma przebuduje chodnik.
- Chodzi o niewielką zmianę w dokumentacji. To niewielki problem. Szybko naprawimy ten wjazd - obiecuje prezes.