To była jej pierwsza zabawa sylwestrowa w dorosłym życiu. I ostatnia.
Ciało dziewczyny znalazła wczoraj na polu 2 km od dyskoteki w Suchowoli (pow. radzyński) właścicielka posesji. Była godzina 8 rano. Kobieta zawiadomiła policję.
- Prawdopodobnie było to zabójstwo na tle seksualnym - mówi Anna Smarzak z lubelskiej komendy wojewódzkiej. Przy zwłokach nie znaleziono żadnych dokumentów.
Monika mieszkała we wsi Jezioro (pow. parczewski), w tym roku miała zdawać maturę w liceum w Milanowie. - 6 grudnia skończyła 18 lat. Była bardzo lubiana - mówi Kamil Turowski, jeden z jej sąsiadów z Jeziora. Przedwczoraj wraz z kilkoma koleżankami wybrała się na sylwestrową zabawę do dyskoteki Corrado w nieodległej Suchowoli.
- Jeszcze przed północą widziałam, jak przechodziła sama z małej sali, w której grają techno na dużą, gdzie leci disco polo - opowiada Małgorzata Ciesielska, koleżanka i sąsiadka Moniki. Inna z przyjaciółek zeznała, że tuż po północy Monika razem z innymi imprezowiczami wyszła przed lokal przywitać Nowy Rok w blasku sztucznych ogni. Co było później - nie wiadomo.
Rano Moniki nadal nie było w domu, choć jej koleżanki już dawno wróciły z zabawy. - Zaniepokojony ojciec dziewczyny zgłosił nam, że zaginęła. Skojarzyliśmy to zgłoszenie z zawiadomieniem o znalezionych zwłokach - mówi Janusz Wójtowicz, rzecznik lubelskiej policji.
Przypuszczenia się potwierdziły. Dziewczyną odnalezioną na polu była Monika. Ze wstępnych ustaleń wynika, że została uduszona. Szczegółowych informacji ma dostarczyć śledczym sekcja zwłok.
Kto zabił Monikę? Na dyskotece bawiły się tłumy, być może nawet dwa tysiące osób. - Parking był pełen samochodów, przyjechały trzy autokary pełne ludzi - opowiada Małgorzata.
Corrado to popularna w okolicy dyskoteka. Mieści się w długim parterowym budynku.
- Przyjeżdża tam młodzież nawet z odległych miejscowości. - Bawią się ludzie z Radzynia, Parczewa i Wisznic, a nawet spod Kocka - wylicza Józef Iwańczuk z Jeziora.
- Jesteśmy niemal pewni, że zabójcą nie był ktoś z miejscowych. Prawdopodobnie była to osoba przyjezdna, która miała własny transport - mówi Wójtowicz.