Grozi mu 10 lat więzienia. Na wyrok najpewniej poczeka za kratkami, bo sąd już zdecydował się aresztować 20-latka z Międzyrzeca Podlaskiego.
Nie dość, że ukradł drogie kosmetyki, to jeszcze przed ucieczką pobił ochroniarza. Dlatego zarzut, jaki policjanci postawili 20-letniemu mężczyźnie to dokonanie kradzieży rozbójniczej.
Chodzi o zdarzenie z połowy miesiąca. Młody człowiek wszedł do jednej z drogerii. Z półek zgarnął perfumy i kosmetyki warte ponad tysiąc złotych, a później jak gdyby nigdy nic wyszedł mijając kasy.
Zauważył go ochroniarz. Wyszedł za nieuczciwym klientem i usiłował go zatrzymać.
- Gdy pracownik ochrony próbował ująć sprawcę ten stał się agresywny. Nie próbując nawet rozmawiać kilkukrotnie uderzył mężczyznę. Po tym zbiegł z miejsca zdarzenia zabierając ze sobą skradzione produkty. Niedługo jednak cieszył się wolnością. Policjanci zwalczający przestępczość przeciwko mieniu bialskiej komendy ustalili jego personalia - poinformowała dzisiaj nadkom. Barbara Salczyńska-Pyrchla, rzeczniczka bialskiej policji.
20-latek z Miedzyrzeca Podlaskiego został zatrzymany. To nie był jego pierwszy konflikt z prawem. Całkiem niedawno zarzuty uszkodzenia mienia.
Dlatego policja i prokuratura zawnioskowały o areszt dla agresywnego amatora cudzej własności. Sąd się do tego przychylił i zastosował wobec sprawcy tymczasowy areszt. Młody człowiek musi się też liczyć z karą 10 lat pozbawienia wolności.