Liczba adopcji w regionie spada. A tymczasem Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Lublinie planuje likwidację filii ośrodków adopcyjnych w Białej Podlaskiej, Chełmie i Zamościu. Rodzice i pracownicy ośrodków przekonują, że to jeszcze pogorszy sytuację.
Ośrodek Adopcyjny w Lublinie od 2012 roku funkcjonuje wraz z trzema filiami, podlegając Regionalnemu Ośrodkowi Polityki Społecznej. Przeciwko planowanej reorganizacji protestują rodzice i pracownicy zamiejscowych oddziałów.
– Od kilku lat jestem mamą adopcyjną, właśnie dzięki filii w Białej Podlaskiej. Zostaliśmy tu przyjęci z otwartymi ramionami i w ciepłej atmosferze pomyślnie przeszliśmy całą procedurę adopcyjną – opowiada pani Joanna z Białej Podlaskiej, która zwróciła się do nas zaniepokojona planami wchłonięcia zamiejscowych filii do ośrodka w Lublinie. – Jako rodzice jesteśmy zdruzgotani takimi zapowiedziami – przyznaje. Do dzisiaj może liczyć na wsparcie ze strony kadry filii. Poza tym, jej zdaniem rodzice powinni mieć możliwość wyboru ośrodka. – Choćby ze względu na zamieszkanie, czy samo podejście do człowieka. Ośrodki filialne uszczęśliwiły wiele dzieci i małżeństw i nadal chcą pełnić swoją rolę – przekonuje Joanna.
Przygotowanie rodzin do adopcji to długi proces, na który składają się m.in. rozmowy kwalifikacyjne, testy psychologiczne czy szkolenia. – Ośrodki takie jak w Białej Podlaskiej, jak wiadomo są mniejsze, a to przekłada się na miłą atmosferę podczas przejścia przez tę czasami wręcz niezręczną ze względów osobistych procedurę – tłumaczy mama adopcyjna. I zastanawia się, czy ktoś bierze pod uwagę dzieci. – Przecież celem i myślą przewodnią działania tego typu jednostek powinno być właśnie dobro bezbronnego i już skrzywdzonego dziecka – zauważa nasza rozmówczyni.
Pracownicy filii również uważają, że planowana reorganizacja nie jest dobrym pomysłem. – Nie zostaliśmy uprzedzeni o takich zmianach dotyczących przyszłości ośrodków. Nie było żadnej wzmianki – przyznaje Zofia Al-Hiali, kierownik filii w Białej Podlaskiej. – Decyzję tę uważamy za bardzo krzywdzącą przede wszystkim dla rodzin i dzieci, a także wieloletnich, doświadczonych pracowników, którzy na skutek tej decyzji stracą pracę. Nie zgadzamy się na takie rozwiązanie – dodaje.
Obawy ma też zespół zamojskiej filii. – Wiemy o tym od połowy grudnia. Decyzja nie była z nami konsultowana, gdyż dla kierownictwa w Lublinie jesteśmy tylko szeregowymi pracownikami, a nie specjalistami zajmującymi się procedurami adopcyjnymi – uważa Danuta Waleczko, kierownik filii w Zamościu. – Negujemy zasadność utworzenia jednego ośrodka i likwidacji filii. Jesteśmy przekonani, że konsekwencje będą negatywne dla kandydatów do przysposobienia oraz dzieci kwalifikowanych do adopcji – tłumaczy Waleczko. – Na razie też żadnych konkretnych propozycji co do dalszej pracy nie otrzymałyśmy. Jednak ze względu na odległość i inne czynniki, prawdopodobnie większość pracowników zrezygnuje z pracy w ośrodku – ubolewa pani kierownik.
Tymczasem, Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Lublinie tłumaczy, że dzięki zmianom „postępowanie adopcyjne będzie efektywniejsze”. – Aktualnie, prowadzimy w tym zakresie konsultacje społeczne – zaznacza Małgorzata Romanko, dyrektor ROPS. – Naszym nadrzędnym celem jest rozszerzenie idei adopcji, w tym m.in. poszukiwanie kandydatów do przysposobienia dziecka oraz skrócenie czasu doboru rodziny właściwej ze względu na potrzeby dziecka – przekonuje Romanko.
Docelowo, bardziej dostępne mają być grupy wsparcia czy indywidualne porady. – Potrzebne są też działania edukacyjne pracowników w zakresie tymczasowości pobytu dzieci w rodzinnej pieczy zastępczej – uważa pani dyrektor.
Dane wskazują, że w województwie spada liczba adopcji. – W 2012 roku było ich 107, a na koniec 2020 roku 57. Mniejsza liczba adoptowanych dzieci występuje na terenie całej Polski – dodaje Romanko.
Zapewnia też, że specjaliści z filii „pozostaną pracownikami Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Lublinie”. – Filia w Białej z powodu braku psychologa nie ma możliwości realizacji podstawowych, ustawowych zadań dotyczących m.in. kwalifikacji dzieci zgłoszonych do przysposobienia czy wydawania opinii kwalifikacyjnych na wniosek sądu opiekuńczego – wylicza szefowa. Okazuje się, że pomimo naborów, nikt nie zgłosił chęci zatrudnia na stanowisku psychologa. Obecnie w bialskiej filii pracują 2 osoby: kierownik i pedagog. – Zasugerowana nam możliwość pracy w lubelskim ośrodku, ze względu na odległość i związane z tym dojazdy, jest mało realnym rozwiązaniem – przyznaje Zofia Al-Hiali.
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej zwróciło się do dyrektora Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Lublinie z prośbą o udzielenie w tej sprawie wyjaśnień.