Zakończył się proces Piotra O., który przed laty oszukał słynnego brazylijskiego piłkarza Romario. Mężczyzna odpowiadał za kolejne wyłudzenia. Został skazany na 13 lat więzienia.
Piotr O. zdobył przed laty miano „króla oszustów”. W 2004 r. zarzucono mu wyłudzenie ponad 40 mln zł. Ofiarą samozwańczego finansisty z Biłgoraja padł m.in. Romario – były gwiazdor brazylijskiej piłki. Piłkarz powierzył Piotrowi O. blisko 5 mln dolarów, które ten miał zainwestować.
Piotr O. został wówczas skazany na 14 lat więzienia. Wyszedł po sześciu. Okazało się jednak, że jeszcze przed opuszczeniem celi zaczął ponownie zajmować się w finansami.
W efekcie pięć lat temu Piotr O. ponownie trafił na ławę oskarżonych. Śledczy ustalili, że od 2006 roku oszukiwał kolejne osoby. Postawiono mu 18 zarzutów dotyczących wyłudzeń. Były to zarówno niewielkie sumy, jak i kwoty rzędu setek tysięcy złotych.
– Przedstawię dowody, które pogrążą oskarżenie. Osiem osób występujących w tej sprawie jest mi winnych 17 mln dolarów – przekonywał podczas procesu Piotr O.
Mężczyzna deklarował, że będąc w Wielkiej Brytanii zdobył wykształcenie medyczne. Pracował tam jako dyrektor finansowy. Miał zarabiać 1,2 mln funtów rocznie, ale nie w formie „bezpośredniej płatności”. Według śledczych, brytyjska posada Piotra O. to fikcja. Sam oskarżony zapewniał, że nie ma żadnego majątku.
Z akt sprawy wynika, że Piotr O. oszukiwał zarówno rodzinę, jak i znanych w Lublinie przedsiębiorców i prawników. Jego obrońca stracił blisko 8 tys. zł. Zapłacił ratę kredytu za mercedesa, którego Piotr O. zamówił będąc jeszcze za kratami.
– Pieniądze miał oddać w ciągu kilku tygodni, ale tego nie zrobił – przyznał podczas procesu były prawnik Piotra O.
Wśród jego ofiar jest również przedsiębiorca z branży jubilerskiej. Panowie poznali się w lubelskim salonie mercedesa. Piotr O. miał załatwić dla biznesmena tani transport złota z Afryki. Po pewnym czasie przedsiębiorca przelał na konto żony oskarżonego 10 tys. zł.
– Piotr O. był miły, uprzejmy, kulturalny. Umówiliśmy się, że odda mi pieniądze za tydzień. Potem kontakt się urwał – zeznał przedsiębiorca.
Ofiary Piotra O. przyznają, że mężczyzna potrafi doskonale manipulować ludźmi. Odsiadując poprzedni wyrok odnowił kontakty ze znajomymi przedsiębiorcami. Obiecywał im lukratywne interesy. Biznesmeni odwiedzali go w więzieniu, by omawiać wspólne przedsięwzięcia. Nic z nich jednak nie wyszło, a panowie występowali w zakończonym właśnie procesie jako pokrzywdzeni.
Na trop nieprawidłowości wpadł generalny inspektor informacji finansowej, którego uwagę zwróciły duże obroty na rachunkach „króla oszustów”.
W obecnym procesie Piotr O. Został skazany na 13 lat więzienia oraz 18 tys. zł grzywny. Musi również oddać ponad 2,5 mln zł, które wyłudził. Nie wiadomo, czy i kiedy Piotr O. faktycznie trafi za kraty. Nie odbiera korespondencji. Z nieoficjalnych informacji wynika, że po zwolnieniu z aresztu wyjechał z kraju.
Piotr O. pochodzi z Biłgoraja
Jest technikiem elektroradiologiem. W latach 90. ubiegłego wieku wyjechał do Wielkiej Brytanii. Tam rozpoczął przestępczą karierę. Sprzedawał preparaty odchudzające i podawał się za lekarza, finansistę i arystokratę.
Po latach wrócił do kraju. W 1997 r. posługując się sfałszowanymi czekami wypłacił z Pierwszego Banku Komercyjnego w Lublinie ponad 22 tys. zł. Dostał za to wyrok w zawieszeniu. Wyjechał do Niemiec, gdzie ponownie próbował wypłacić pieniądze z banku za pomocą fałszywego czeku. Tym razem trafił do więzienia. W 1999 r. wyjechał do Wielkiej Brytanii. Poznał tam byłego piłkarza, z którym prowadził wspólne interesy. Dzięki temu nawiązał kontakty z Romario.