Remont ośrodka kultury zbiega się z remontem XVII wiecznej synagogi, w której działa biblioteka. Dobrych kilka tygodni po miasteczku będą krążyły regały, a w ślad za nimi skrzynie z książkami. – Jestem dumna z moich czytelników, mam mnóstwo chętnych do pomocy – mówi szefowa biblioteki.
Mimo przygotowań do przeprowadzki biblioteki do budynku dawnego gimnazjum a nawet w jej trakcie, placówka będzie działała.
– Mam już wszystko zaplanowane, trzeba będzie pakować książki w skrzynie opróżniając regał, przewożąc go i zapełniając już w nowym miejscu. Nie można zdjąć z półek wszystkich książek jednocześnie, bo ich później nie ułożymy – tłumaczy Joanna Puchacz, szefowa tarnogrodzkiej biblioteki, z którą jest związana od lat 70. ubiegłego wieku.
– To nie jest moja pierwsza przeprowadzka. Biblioteka w zabytkowej synagodze jest od 1990 roku, wcześniej była w malutkich pomieszczeniach w domu kultury – dodaje.
Księgozbiór był o wiele mniejszy niż teraz, a i tak bibliotekarka wspomina jak brała z domowego gospodarstwa traktor i tym traktorem jechały książki do synagogi. Teraz trzeba na czas wielkiego remontu przeprowadzić 24 tysiące książek, sprzęt komputerowy i wszystkie archiwalia.
– Tych książek się już nie wypożycza, ale nie wyobrażam sobie, żeby ich nie było. Są dla mnie jak cenne dokumenty. Orzeszkowa, Prus, Kraszewski. Wydane na szarym papierze, w tekturowych okładkach. To one tworzyły księgozbiór w 1948 roku, gdy została założona biblioteka w Tarnogrodzie. Mamy je do dziś – dodaje Puchacz.
Bardzo potrzebna rewitalizacja pochodzącej z 1686 roku synagogi i modernizacja placówki to efekt dotacji, jakie dostał Tarnogród. Tak się zbiegło, że samorząd ma pieniądze z różnych źródeł, a projekty się uzupełnią. Kwoty są spore, bo tylko z Instytutu Książki w Krakowie biblioteka ma blisko 2 miliony zł wsparcia. Drugie źródło to program „Rewitalizacja w Gminie Tarnogród”. W efekcie na prace i zakupy jest więcej niż wynosi roczny budżet inwestycyjny całego miasteczka. Na dodatek pieniądze są nie tylko na bibliotekę ale także na Tarnogrodzki Ośrodek Kultury.
Szefowa biblioteki jest spokojna o całą operację logistyczną, która potrwa przez całe wakacje, choć oprócz niej pracują jeszcze dwie panie.
– Będą ludzie skierowani do pracy z gminy ale też wolontariusze. Z ofertą pomocy nawet przychodzą czytelnicy, którzy w Tarnogrodzie spędzają wakacje u babci. Korzystają latem z książek a teraz chcą pakować, segregować, sprzątać. Jestem dumna, że takich czytelników wychowałam – uśmiecha się Joanna Puchacz.
Oprócz biblioteki w dawnej synagodze działa Regionalna Izba Pamięci i absolutnie unikatowe Tarnogrodzkie Muzeum Nożyczek - nawiązujące do gryfa z herbu, który trzyma w łapie nożyczki. 300 par nożyczek już w pudełkach.
Zbiory izby już wiedzą, że na czas remontu trafią do remizy strażackiej w Woli Różanieckiej.
– Szukaliśmy pomieszczeń ogrzewanych i bezpiecznych, żeby nic się nie poniszczyło. Głównie wykorzystamy te zwolnione przez wygaszone placówki oświatowe. Ale część rzeczy trafi do pomieszczeń straży. Wcześniej na swoje miejsce wrócą pracownicy i korzystający z oferty ośrodka kultury niż biblioteka – ocenia Tomasz Legieć, zastępca burmistrza Tarnogrodu.
Zgodnie z wytycznymi programów z jakich pochodzą pieniądze modernizacja, zgodnie z wymogami XXI wieku, Miejskiej Biblioteki Publicznej musi się zakończyć do 31 grudnia przyszłego roku.