Inwestor kopalni Jan Karski pozwie Ministerstwo Środowiska. Zdaniem Australijczyków, urzędnicy przekroczyli ustawowy termin wydania decyzji o użytkowaniu górniczym.
Prairie Mining Limited, australijski inwestor kopalni Jan Karski w pow. chełmskim, wydał komunikat giełdowy o wkroczeniu na drogę sądową przeciwko Ministerstwu Środowiska.
– Prairie złożyło wniosek o umowę użytkowania górniczego dla kopalni Jan Karski pod koniec grudnia 2017 r. Na dzień wydania komunikatu Ministerstwo Środowiska nie umożliwiło Prairie zawarcia umowy użytkowania górniczego – czytamy w stanowisku Prairie. Ustawowy termin minął 2 kwietnia.
Trzy miesiące temu spółka złożyła u głównego geologa kraju dokumentację geologiczną złoża kopalni Jan Karski. Dokumentację wcześniej zatwierdziło Ministerstwo Środowiska (MŚ). Główny geolog, podległy ministrowi środowiska, miał od daty złożenia dokumentacji trzy miesiące na wydanie prawa użytkowania górniczego. Termin został przekroczony.
Jest to o tyle ważne, że to prawo wraz z decyzją środowiskową RDOŚ, na którą wciąż czeka australijska spółka, są podstawą do wydania koncesji wydobywczej, czyli przepustki do budowy kopalni. – Ponieważ ten termin minął, nie mieliśmy wyjścia. Musieliśmy oddać sprawę do sądu cywilnego – mówi jeden z pracowników australijskiej firmy. – Polski sąd cywilny może prawnie wymusić zawarcie umowy użytkowania górniczego w miejsce decyzji MŚ – czytamy dalej w komunikacie.
Australijska spółka obawia się, że koncesję może uzyskać inna firma wydobywcza, dlatego powzięła kroki prawne. Warszawska giełda negatywnie zareagowała na te informacje, kurs akcji australijskiej firmy spadł o blisko 23 proc.