W całym regionie mamy blisko 140 tys. niesolidnych dłużników. Ich zobowiązania przekraczają 400 tys. zł. Ale i tak spłacamy pożyczki lepiej niż inni – wynika z raportu o długach Polaków.
– Panuje tam większy konserwatyzm. Poza tym największe miasta, to także więcej pokus i okazji do pożyczania. Stąd gorsza spłacalność kredytów w stolicy, czy na Śląsku.
Z raportu Biura Informacji Gospodarczej Infomonitor wynika, że ponad 1,5 miliona klientów nie płaci w terminie swoich zobowiązań. Ponad milion ma zaległości przeterminowane o pół roku. Zestawienie przygotowano w oparciu o największe polskie rejestry. Trafiają tam informacje o długach przekraczających 200 zł.
W skali kraju Lubelszczyzna znalazła się w środku stawki. W przeliczeniu na tysiąc mieszkańców mamy tylko 28 niesolidnych dłużników. Na Śląsku i Pomorzu wskaźnik ten przekracza 50. Podobnie jest na Mazurach i w Lubuskiem. Najbardziej solidni okazali się mieszkańcy Podkarpacia.
Z raportu wynika, że na Lubelszczyźnie pożyczamy dość często, ale za to mniejsze sumy. W całym regionie mamy blisko 140 tys. niesolidnych dłużników. Ich zobowiązania przekraczają 400 tys. zł. To ponad 7 tys. zł na osobę. Dla porównania, zaległe długi Ślązaków to ponad 2 mln zł. Mieszkańcy Mazowsza nie spłacili w terminie 1,6 mln zł.
W samym Lublinie ponad 13 tys. ludzi spóźnia się ze spłatą kredytów. To w większości mężczyźni między 31 a 40 rokiem życia.
– Bo wtedy człowiek zarabia pierwsze większe pieniądze – mówi Andrzej, 36-latek z Lublina. – Sam mam raty za samochód i meble. W sumie ponad 600 zł. Za pół roku jeden kredyt spłacę i pewnie pożyczę na remont mieszkania. Kto mi da kredyt, jak będę emerytem?
Sprzęt RTV, czy wyposażenie domu na raty, pożyczka gotówkowa i karty kredytowe. Tego typu długi to największy problem. Coraz częściej wpadamy w spiralę zadłużenia.
– Niewielu planuje, większość bierze kredyt pod wpływem impulsu – dodaje Majtkowski.
– Sieci handlowe dbają, byśmy nie wychodzili ze sklepu z pustymi rękami.
Zdaniem ekspertów, przez jakiś czas dłużników z problemami będzie przybywać. Nic dziwnego, skoro jeszcze w tym roku banki udzielały pożyczek gotówkowych osobom z dochodami na poziomie 350 zł netto.
– Według naszych prognoz ilość tzw. złych długów będzie rosła – mówi Lidia Roman, rzecznik BIK Infomonitor.
– Również dlatego, że banki uszczelniły system odzyskiwania takich zobowiązań. Cieszy tylko fakt, że w terminie spłacamy kredyty hipoteczne. Widać klienci zachowali jeszcze sporo instynktu samozachowawczego.