Na początku maja powinno się skończyć urządzanie ogrodów deszczowych zakładanych przez miasto w miejscach tworzących się rozlewisk. W planie są już kolejne takie miejsca, gotowe są nawet ich projekty.
Jeden z ogrodów deszczowych powstaje na Czubach, w parku Jana Pawła II, niedaleko amfiteatru. Na dnie doliny, blisko tzw. psiej górki i chodnika biegnącego w stronę kortów, często stała woda spływająca tu po opadach. Jeszcze tej wiosny ma się tutaj pojawić specjalnie dobrana roślinność. Ratusz zapowiada, że będzie ona sadzona podczas spotkań warsztatowych z zainteresowanymi mieszkańcami.
Projekt przewiduje trzy wierzby purpurowe, sadźce, wiązówki, kosaćce oraz krwawnice. Wcześniej przygotowano nieckę nowego ogrodu deszczowego. Ma on zbierać wodę z terenu o powierzchni 500 mkw. Według oficjalnych danych Urzędu Miasta będzie w stanie przyjąć i zgromadzić ponad 10 tys. litrów wody.
– Warunki klimatyczne zmuszają nas do tego byśmy o wodę zaczęli bardzo poważnie dbać – mówi Hanna Pawlikowska, miejski architekt zieleni. Ogrody deszczowe mają służyć temu, by woda z opadów nie spływała po bruku do kanalizacji, ale powoli wsiąkała w glebę.
Kilkaset roślin (głównie kosaćce, molinie, bodziszki i rozchodniki) przewiduje też projekt opracowany dla ul. Ochotniczej. Tutaj przewidziano ciąg trzech ogrodów w miejscu trawników ciągnących się wzdłuż ulicy. – Mieszkańcy zgłaszali nam, że notorycznie trawniki są zalewane, pływają – dodaje Pawlikowska, uzasadniając wybór tego miejsca.
Na zlecenie miasta powstało jeszcze siedem projektów ogrodów deszczowych. Ratusz zapowiada, że będzie je urządzać, o ile będzie mieć za co. Jeden z nich mógłby powstać na pl. Kaczyńskiego, koło budynku Centrum Kultury. Byłby zasilany wodą z rynny, która dzisiaj jest podłączona do kanalizacji burzowej. Tu konieczna byłaby zgoda konserwatora zabytków.
Miasto planuje również założenie ogrodu deszczowego w parku przy ul. Zawilcowej, gdzie sporym problemem jest woda, która spływa ze skarpy znajdującej się na granicy górnej i dolnej części parku. Ogród miałby przechwycić część deszczówki.
Następny ogród zaprojektowano w dzielnicy Szerokie przy ul. Wygon obok placu zabaw. Kolejny przy Wojciechowskiej w zagłębieniu terenu w pobliżu pętli autobusowej. Następny przy ul. Czwartaków, na terenie otoczonym blokami, których rynny kierują dziś wodę na parking i do kanalizacji.
Najbardziej nietypowy jest ogród deszczowy, który miasto może urządzić w przyszłości obok fasady kamienicy przy Zamojskiej 37. Tuż obok wylotu rynny odsłonięty miałby być fragment ziemi, dzisiaj zabrukowany. Projekt zakłada, że w tym miejscu posadzone będą rośliny (winobluszcz i tojeść), które ozdobią część ściany przy bramie. Fundamenty budynku miałyby być zabezpieczone odpowiednią hydroizolacją.
Za dziewięć projektów i zrealizowanie w terenie dwóch z nich władze miasta zapłacą 70 tys. zł Fundacji Sendzimira. W ramach tej zapłaty powstał m.in. podręcznik tworzenia ogrodów dostępny na stronie lublin.eu.