30 grudnia o 15.30 minął termin w którym osoby zapowiadające organizację referendum w Hrubieszowie mogły złożyć listy z głosami poparcia. Nie dopełniły formalności. Jeśli nadal chcą zmienić burmistrza i radę miasta muszą rozpoczynać cała procedurę od początku.
Na początku listopada grupa mieszkańców Hrubieszowa rozpoczęła procedurę referendum w sprawie odwołania władz miasta przed upływem kadencji.
– Nie jesteśmy związani z żadną partią ani politycznym ugrupowaniem. Tworzymy grupę działającą na rzecz miasta. Odczekaliśmy do momentu, kiedy przepisy pozwalają na zwołanie referendum i chcemy je przeprowadzić. Głównie z powodu niegospodarności pani burmistrz – tłumaczyła pod koniec listopada Monika Lipian-Kwiatkowska, pełnomocniczka grupy mieszkańców, którzy chcieli zmian w Hrubieszowie.
– Nie wiem ile dokładnie podpisów już uzbieraliśmy ale szacuję że jest ich ponad 2 tysiące, może już 2500. Chodzimy po domach, albo mieszkańcy przychodzą do mnie. Ludzie chętnie się podpisują, chcą brać listy i zbierać kolejne – mówiła już wtedy przedstawicielka osób, które rozpoczęły procedury organizacji referendum.
W czasie gdy jeszcze trwało zbieranie podpisów, stanowisko w sprawie planowanego referendum zajęły władze miasta i radni. Na stronie miasta i portalu Lubiehrubie.pl burmistrz Marta Majewska i rada miasta w obszernych publikacjach odpierali punkt po punkcie zarzuty drugiej strony konfliktu.
Oświadczenia popierające obecne władze wystosowały również zarządy osiedli „Zielone” i „Śródmieście”. Brak poparcia "prób destabilizacji w mieście" i "nieuzasadnionych działań szkodzących naszemu miastu" wyraziły hrubieszowskie struktury Platformy Obywatelskiej Rzeczypospolitej Polskiej.
Organizatorzy referendum do poniedziałku mieli złożyć w zamojskim biurze listy na których, jak informowali pracownicy zamojskiej delegatury, powinni mieć 1448 ważnych podpisów. Listy w wymagany terminie nie dotarły. Czekamy na komentarz pełnomocnika organizatorów referendum.