Dziewczynka, którą wczoraj rano wyłowili z Wieprza strażacy, to poszukiwana od blisko dwóch tygodni 13-letnia Paulina z Izbicy.
Dariusz Kalman od tygodnia pasł na pastwiskach wiejskiej wspólnoty w okolicach Tarnogóry (pow. krasnostawski) 150 krów: swoich i sąsiadów. Jeszcze w sobotę wieczorem przechodził w okolicach płycizny na Wieprzu. - Nie było jej tam wtedy, na pewno - opowiada.
Wczoraj rano przeszedł łąkami ze swojej służbówki w to samo miejsce, bo krowa sąsiada miała się cielić. - Chcieliśmy z synem sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku. Patrzę, a na tej wysepce leży dziewczyna - relacjonuje Kalman. - Jak ją zobaczyłem, to jeszcze ubranie suche było. Później zaczęło szybko wody nabierać. Czy ona tutaj się przeprawiała przez rzekę? Czy ją woda z sąsiedniej Izbicy przyniosła? Nie wiem. Ale jak ktoś się w Wieprzu topił, to zawsze dokładnie w tym miejscu wypływał. To już chyba czwarta ofiara w ciągu ostatnich lat.
Kalman zaalarmował policję. Wspierani przez strażaków funkcjonariusze wyłowili ciało i przewieźli je do Zamościa. Tam pokazali rodzicom poszukiwanej Pauliny. Ci nie mieli wątpliwości. To była ich córka.
- Od tego momentu sprawę przejęła prokuratura - mówi Marzena Skiba z krasnostawskiej policji. - Można się spodziewać, że zarządzi sekcję zwłok, aby ustalić przyczyny śmierci dziewczynki.
Blisko 100 policjantów i strażaków dwukrotnie przeczesywało teren wokół miejsca jej zamieszkania i koryto Wieprza. Bez skutku. Sprawdzano też każdy sygnał, m.in. o tym, że trzynastolatkę widziano w Zamościu, Dęblinie, czy samej Izbicy. I nic. Aż do wczoraj...