Zdezorientowanie i nerwy. Tak wyglądał pierwszy miesiąc wypłacania rolniczych rent i emerytur przez banki spółdzielcze.
Ciotka pani Alicji mieszka w gminie Wola Uhruska. Do tej pory jej rentę z KRUS przynosił do domu listonosz. Do czasu. - Gdy go ciocia zagadnęła powiedział, że nie będzie już nosić renty. Gdyby go nie spytała, do tej pory czekałaby na pieniądze. Ani KRUS, ani bank, nie wysłały w tej sprawie żadnego pisma - denerwuje się pani Alicja.
Pani Alicja pojechała do banku wyjaśnić sprawę osobiście. - Zaproponowali mi, żeby ciocia założyła sobie konto albo upoważniła kogoś do odbioru pieniędzy - opowiada. - Ale to nie wchodzi w grę. Ciocia nie może sama dojeżdżać do Woli, konta też nie chce. Wiem, że bank ma obowiązek dostarczyć pieniądze osobiście. A ten nie chciał.
Skąd to całe zamieszanie? Ogłoszony przez KRUS przetarg na przekazywanie świadczeń w większości miejscowości wygrały banki spółdzielcze. KRUS nie poinformowała o tym swoich świadczeniobiorców, tłumacząc się zbyt dużymi kosztami.
- Emeryci i renciści na pewno nie stracą na tej zmianie - zapewnia Stanisław Sawosz, kierownik wydziału ogólnego placówki terenowej KRUS w Chełmie. - To, że obowiązki poczty przejął bank, nie oznacza, że tam trzeba odbierać pieniądze. Zgodnie z umową, bankowcy muszą doręczyć pieniądze emerytowi w terminie, w którym dotąd je otrzymywał.
Sawosz podkreśla, że nie trzeba zakładać konta w banku, ani zgłaszać żadnej dyspozycji przekazywania środków. Do tej pory świadczenia były wypłacane 15 i 25 dnia każdego miesiąca i tak też zostanie. Jeżeli ktoś nie dostanie pieniędzy, powinien powiadomić o tym KRUS.