Czy Góra Chełmska jest dziurawa jak szwajcarski ser? Jeśli tak, to widoczna nawet spoza Chełma Bazylika Narodzenia NMP może być zagrożona. Wyjaśnią to prowadzone właśnie badania
Od dawna podejrzewano, że Góra Chełmska poprzecinana jest korytarzami. W rachubę wchodzą także piwnice pozostałe po dawno nie istniejącym zamczysku. Archeolodzy wskazali partnerom z Krakowa prawdopodobne miejsce tej budowli. Wczoraj jednak nie dowiercono się do żadnej pustej przestrzeni.
– O tym, że takich przestrzeni w tamtym rejonie można się spodziewać, świadczą wyniki przeprowadzonych wcześniej badań geofizycznych – mówi Tomasz Dzieńkowski, chełmski archeolog. – Podobne anomalie struktury gruntu stwierdzono także w sąsiedztwie odkrytej w tym roku tak zwanej bramy zamojskiej na początku ul. Lubelskiej. Tam też natknęliśmy się na zasypane wejścia do podziemi kredowych.
W poprzednich latach geofizycy zbadali teren przylegający do wieńczącej Górę Chełmską Bazyliki Narodzenia NMP. Również tam na komputerowych wydrukach można było się dopatrzyć takich anomalii, świadczących o tym, że zabytkowa świątynia stoi na podziurawionym górotworze. Podejrzenia zostaną potwierdzone lub wykluczone metodą odwiertów. Stawką jest techniczne bezpieczeństwo tej budowli.
– To dobrze, że nie tylko archeolodzy, ale i specjaliści innych dziedzin starają się odkrywać nieznane dotąd odcinki podziemnych korytarzy – mówi Grażyna Biernacka, współgospodarz Chełmskich Podziemi Kredowych. – Nie sposób postrzegać naszych podziemi wyłącznie w kategorii atrakcji turystycznej. Trzeba w nich upatrywać także potencjalnej przyczyny katastrofy budowlanej w najmniej spodziewanym miejscu i czasie. Uważam, że najwyższa pora opracować procedury, obowiązujące w przypadkach odkrycia kolejnych chodników. Po to by je szybko zabezpieczyć, zinwentaryzować, zachować, bądź po prostu zasypać.