Pani Dorota Karaś nie może doczekać się weekendu. W sobotę wraz z rodziną wybiera się do Bobliwa. To mała wieś koło Izbicy, która ma szansę stać się zimową stolicą nie tylko powiatu krasnostawskiego, ale i całej Lubelszczyzny.
70 metrów. Na miejscu jest już punkt gastronomiczny i wypożyczalnia sprzętu. Całość dopełniać ma mały hotelik, w którym znajdzie nocleg 15 osób.
– Choć wniosek na tę budowę złożyłem już pół roku temu dotychczas nie został rozpatrzony – skarży się Wiesław Paluch z Siennicy Nadolnej, właściciel wyciągu. – Zresztą od początku realizacji inwestycji napotykałem na trudności.
Przedsiębiorca liczył na wsparcie finansowe ze środków Unii Europejskiej. Zgromadził wszystkie potrzebne dokumenty. Wniosek został pozytywnie zaopiniowany przez Lublin. Niestety, Warszawa go odrzuciła. – Zadłużyłem się, ale swoje marzenia zrealizowałem – mówi z irytacją w głosie Paluch. – Tylko niech teraz mi nikt nie mówi,
że państwo wspiera przedsiębiorczych.
Wyciąg wybudowany został w ciągu trzech miesięcy. W realizacji przedsięwzięcia pomagał panu Władysławowi jego syn. – To on mnie zaszczepił tym pomysłem – opowiada. – Był w wojsku w Zakopanem. Tam nauczył się jeździć na nartach. Pokochał ten sport i zaszczepił tą miłością i mnie. Pomyślałem wówczas, że warto wybudować wyciąg bliżej domu. Po co, by poszusować trochę na nartach
od razu jeździć w góry?
Aż trudno uwierzyć, ale Paluch po raz pierwszy deski nałożył zaledwie pięć lat temu. Miał wówczas 47 lat. – Na naukę nigdy nie jest za późno – twierdzi. Dlatego postanowił zatrudnić instruktora.
Oficjalne otwarcie stoku nastąpi w sobotę. Pierwszy wjazd planowany jest o godz. 9. Dla narciarzy, którzy tego dnia przyjadą do Bobliwa, właściciel przygotował wiele atrakcji.