Wygląda na to, że lada dzień trzecia część kupców z największego chełmskiego targowiska przestanie płacić czynsz Przedsiębiorstwu Targowiska Miejskie. Miejsce komunalnej spółki zajmą prywatne osoby. Miesięcznie spółka będzie na tym tracić około 5 tys. zł.
O ojcowiznę jeszcze w 1998 roku upomniały się cztery siostry. Solidarnie wystąpiły do prezydenta miasta, który uznał ich roszczenia i nakazał oddać im działkę. Jednocześnie zażądał od nich, by wpłaciły na konto miasta równowartość kosztów poniesionych na urządzenie na ich gruncie targowiska. W rachubę wchodziła kwota około 80 tys. zł.
– Decyzję prezydenta zakwestionował wojewoda lubelski – mówi pełnomocnik spadkobierczyń (zastrzega sobie anonimowość). – Dlatego wystąpiliśmy do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który ostatecznie przyznał rację prezydentowi i w ten sposób usankcjonował nasze roszczenia.
Osoby, które ponownie weszły w posiadanie dziedziczonych nieruchomości gotowe są wpłacić całą kwotę, jaką miasto i kupcy wydatkowali na urządzenie targowiska. Wątpliwości biorą się jedynie stąd, że jak do tej pory nikt nie pokazał im kosztorysu. Zaniepokojeni są też kupcy, którzy z własnej kieszeni finansowali budowę swoich sklepów czy straganów. Obawiają się, że Przedsiębiorstwo Targowiska Miejskie do końca się z nimi nie rozliczy. Dlatego też woleliby na ten temat rozmawiać bezpośrednio z nowymi właścicielami. Tym bardziej że ci w obrębie swojej nieruchomości niczego nie chcą zmieniać. Chcą by nadal był tam bazar i nie ukrywają, że liczą na zyski w postaci czynszu dzierżawnego.
– Nie rozumiem, dlaczego miasto rozmawia ze spadkobiercami i szafuje nie swoim majątkiem poza naszymi plecami – mówi jeden z zainteresowanych kupców. – Przecież tu chodzi o naszą przyszłość.
Tymczasem pełnomocnik spadkobierców twierdzi, że udało im się już z kupcami dogadać. Zapewnili ich, że ich sytuacja w żaden sposób się nie zmieni. Między innymi nie ma mowy o podwyższeniu czynszu dzierżawnego, a wręcz przeciwnie, właściciele gruntu, na którym stoją stragany rozważają jego obniżenie. W ten sposób automatycznie ich część targowiska stałaby się konkurencyjna dla tej, należącej wciąż do miejskiej spółki. •