Po raz pierwszy Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej tak szeroko nagłośniła nabór kandydatów do pracy w swoich jednostkach. Zgłosiło się około 80 osób. Szansę na założenie strażackiego munduru mają zaledwie cztery.
- Chodziło nam o to by wybrać najlepszych - mówi Piotr Ołówek, rzecznik prasowy komendanta miejskiego PSP w Chełmie. - Dlatego zadaliśmy sobie trud, by sprawdzianowi poddało się aż tylu mężczyzn.
Po zweryfikowaniu złożonych przez kandydatów dokumentów na placu boju pozostało ich tylko pół setki. Spełnili wymogi formalne - ukończyli szkoły średnie i mają prawa jazdy również na samochody ciężarowe, najlepiej z przyczepą. Cała pięćdziesiątka została poddana sprawdzianowi fizycznemu. Między innymi kandydaci na strażaków musieli podciągać się na drążku, wspinać się na 30-metrową, wolnostojącą drabinę, przebiec na czas 50, a następnie tysiąc metrów.
- Wyniki nie były oszałamiające - mówi Dariusz Krop z PSP. - Chociaż do sprawdzianów stanęli młodzi mężczyźni to na przykład w przypadku biegów lepszymi czasami mogą pochwalić się nasi strażacy w wieku trzydziestu i więcej lat.
Wczoraj wszyscy kandydaci, kiedy już uporali się z ostatnim sprawdzianem na bieżni usłyszeli, że komputer po przeanalizowaniu osiągniętych przez nich wyników wyselekcjonuje dziesięciu najlepszych. Tylko oni otrzymają wezwania na rozmowy kwalifikacyjne. Sześciu z nich niestety odpadnie.
- Liczę na to, że znajdę się przynajmniej wśród pierwszej dziesiątki - mówi Tomasz Gałczyński z Białopola - Tym bardziej mi na tym zależy, że niedługo kończy mi się umowa o pracę w Chełmskim PKS. Mam też nadzieję, że prowadzący nabór wezmą pod uwagę mój 10-letni staż w Ochotniczej Straży Pożarnej oraz to, że posiadam wszelkie możliwe uprawnienia do prowadzenia pojazdów.