Ciało 65-letniej chełmianki znalazła dzisiaj w nocy na chodniku w Chełmie załoga karetki pogotowia. Kobieta godzinę wcześniej została wypisana ze szpitalnego oddziału ratunkowego.
– Lekarz dyżurny zbadał pacjentkę i zlecił wykonanie dodatkowych badań diagnostycznych. Podał też leki – tłumaczy Arnold Król, zastępca dyrektora ds. medycznych w chełmskim szpitalu. – Zarówno EKG, jak i pozostałe badania nie wykazały nic niepokojącego. A po podanych lekarstwach pacjentka poczuła się dobrze. Nie było wskazań do zatrzymania jej w szpitalu. Zresztą ona sama chciała jak najszybciej wrócić do domu.
Jak mówi dyrektor, kobieta nie chciała czekać nawet na wyniki zleconych dodatkowych badań. Nie chciała też, aby szpital kontaktował się z rodziną, ani tego, by odwieźć ją do domu karetką. Stwierdziła, ze mieszka niedaleko.
SOR opuściła o godz. 21.30. Godzinę później, jej ciało znaleziono na chodniku przy ulicy Szpitalnej. Tej samej, przy której znajduje się szpital.
Policja i prokuratura wyjaśniają okoliczności śmierci kobiety. Być może sekcja zwłok wykaże, co było przyczyna jej śmierci.
W szpitalu także wszczęto postępowanie wyjaśniające. Jeszcze trwa, ale jak mówi dyrektor Król, na podstawie zgromadzonej na tę chwilę dokumentacji, nie wynika, aby lekarz, który zajmował się kobietą, popełnił jakiś błąd.
– Jest nam bardzo przykro z powodu tej tragedii – mówi Król. – Jednak zrobiliśmy wszystko, co można było zrobić w takiej sytuacji, a pacjentka opuszczając SOR czuła się dobrze.