

Wielkanoc to czas sporych wydatków, na które wiele rodzin nie może sobie pozwolić. Dlatego chełmski oddział Polskiego Czerwonego Krzyża, jak co roku zmobilizował się do działania i sprawia, że w wielu ubogich domach będzie czym zastawić świąteczne stoły.

PCK, jak co roku, zorganizował akcję pod hasłem „Wielkanoc z Polskim Czerwonym Krzyżem”. Pieniądze na paczki żywnościowe zbierała młodzież z chełmskich szkół. Wolontariusze chodzili po ulicach, licząc na to, że każdy przechodzień wrzuci do ich puszki parę groszy. Oprócz tego szkoły organizowały także zbiórki żywności, którą następnie przekazały do PCK. – Pieniądze ze zbiórki wydaliśmy na paczki żywnościowe dla rodzin z listy przekazanej nam przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie – tłumaczy Kondraciuk. – Natomiast jedzenie zebrane w szkołach może dostać każdy, kto do nas przyjdzie i napisze oświadczenie o swoich zarobkach.
Tak było do wczoraj, bo paczki rozeszły się w tempie błyskawicznym. Zostały tylko dwie przeznaczone dla konkretnych rodzin.
– To dowodzi, że nasza pomoc była naprawdę potrzebna – mówi Marta, uczennica jednego z chełmskich liceów, która brała udział w akcji. – Mam ogromną satysfakcję, że mogłam komuś pomóc przyłączając się do tej akcji.
– Nie pierwszy raz korzystam z pomocy PCK – mówi pani Maria. – Niestety, moja sytuacja finansowa nie pozwoliłaby mojej rodzinie na obchodzenie świąt, gdyby nie dobroć ludzi, którzy dają pieniądze na taką działalność. Jestem im bardzo wdzięczna.
Niestety, potrzebujących w Chełmie jest coraz więcej, a z roku na rok koszty skompletowania paczki znacząco rosną. – Niestety, nie udało nam się pozyskać tym razem żadnych sponsorów – martwi się jedna z wolontariuszek. – Może w przyszłym roku będzie lepiej.