Longin Bożeński został wykluczony z klubu radnych PiS. Oświadczenie w tej sprawie wystosowali wczoraj pozostali radni Prawa i Sprawiedliwości: Zdzisław Szwed, Waldemar Kuśmierz i Mariusz Wieliczko. Byli już klubowi koledzy apelują też do Bożeńskiego, aby zrzekł się mandatu radnego.
Gdyby wyszli wszyscy radni opozycji, głosowanie nie byłoby ważne z uwagi na brak kworum. Tymczasem na sali został radny Bożeński. Jego udział w głosowaniu (mimo, że zagłosował przeciw) sprawił, że uchwały o likwidacji szkół przyjęto.
– Nie akceptujemy postawy Longina Bożeńskiego, który (…) przyczynił się do likwidacji obu szkół. To działanie niezgodne z interesem społecznym – czytamy w oświadczeniu.
Radni PiS wskazują, że nie tylko w głosowaniu dotyczącym szkół radny postąpił wbrew interesowi społecznemu i klubowi.
– Nie do przyjęcia jest również głosowanie pana Bożeńskiego, jako radnego opozycji, za podwyżką cen wody – napisali radni PiS w oświadczeniu. – Swoim zachowaniem pan Bożeński złamał dyscyplinę głosowań, do przestrzegania której, pisemnie się zobowiązał. Oczekujemy od radnego złożenia mandatu, zgodnie z podpisanym zobowiązaniem lojalności wobec PiS.
Radny Bożeński też wydał oświadczenie. Pisze w nim, że "deklaruje dalszą pracę na rzecz chełmskiej społeczności”, z czego można wnioskować, że rezygnacji z mandatu pod uwagę nie bierze. Za to do złożenie mandatu wzywa… radnego Szweda.
– To radny Szwed jako przewodniczący klubu, w trakcie trwania obrad zmienił ustalenia klubu podjęte przed sesją i postanowił zerwać obrady – czytamy w oświadczeniu Bożeńskiego. – Zrywanie obrad, głosowanie nogami, stosowanie uników w wyrażeniu swojego zdania to uprawianie polityki rodem z piaskownicy. Na to mieszkańcy Chełma nie zasługują i na to mojej zgody nigdy nie będzie. (…) Uważam, że każda dyskusja jest lepsza od jej braku. Nie jest rolą opozycji uniemożliwianie prezydentowi możliwości dyskusji nad projektami uchwał, za które ponosi odpowiedzialność moralną i polityczną.
Dodał też, że "totalne krytykowanie wszystkiego, bez oglądania się na skutki dla budżetu i możliwości pozyskania środków unijnych to zła polityka na ciężkie czasy.