Za sprawą podpalaczy chełmscy strażacy mieli pracowite święta. Na 22 interwencje 18 spowodowanych było wypalaniem traw.
– To nieprawdopodobne, że nawet w święta komuś chciało się wychodzić z domu i podkładać ogień – mówi Tomasz Ważny, rzecznik chełmskiej straży pożarnej. – Nie rozumiem motywów takiego postępowania.
Ważny podejrzewa, że kłania się tu chyba głęboko zakorzeniona tradycja. Ponadto podpalacze wciąż czują się bezkarni. Można ich ukarać, jeśli przyłapie się ich na gorącym uczynku. A to jest bardzo trudne.