Zdaniem chełmskich inwestorów już niedługo może zabraknąć firm zdolnych wykonać poważne roboty budowlane. Powód: brak rąk
do pracy
Nasz informator rozpytał się o takich fachowców wśród znajomych budowlańców. Ci jednak zbyli go śmiechem. - Fachowcy byli, ale się zmyli - usłyszał od nich. - Wyjechali do Warszawy, albo na Zachód, do Francji Anglii czy Irlandii. Tam ich szukaj.
Wszyscy ci rozmówcy przyznawali się, że jeśli jeszcze udaje im się zatrzymać przy sobie dobrych fachowców, to tylko dlatego, że dobrze im płacą. Inaczej natychmiast zwinęliby manatki i dołączyli do emigrantów za pracą. Albo rozłożyli by ręce i lenili się na "kuroniówce”. Koniec końców czytelnik zaprosił szwagra do siebie, by oprowadzić go po miejscach, gdzie można zastać Ukraińców szukających pracy w Polsce. Udało się wybrać spośród nich kilku ludzi i zdążył już telefonicznie poinformować swojego przewodnika, że znakomicie się na jego budowie sprawdzili. Jedyne co nie daje mu spokoju to to, że zatrudnił ich na czarno.
Podobnie jak pojedynczy fachowcy, do stolicy, bądź na Zachód zrejterowały także całe brygady. - Z dnia na dzień pracę u mnie porzuciło czterech bardzo dobrych murarzy - mówi Michał Bożyk, szef chełmskiej firmy Embud. - Przyznaję, że do tej pory nie udało mi się na ich miejsce pozyskać równie sprawnych fachowców.
Efekt podobnych sytuacji jest taki, że nie tylko prywatni inwestorzy, ale także poszczególne samorządy, czy miejskie spółki mają coraz więcej problemów z pozyskiwaniem wykonawców. Między innymi dotyczy to Biura Inwestycji Miejskich w Chełmie.
- Jakoś sobie jeszcze radzę, ale przyznaję, że mam kłopoty ze znalezieniem firmy, która zechciała by się podjąć tej czy innej pracy - mówi Zygmunt Lisowski, dyrektor BIM. - Szczególnie trudno jest o drogowców, czy brukarzy. Niektóre przedsięwzięcia musieliśmy odłożyć na potem, gdyż nikt nie chciał się podjąć wykonawstwa.
Lisowski zajmuje się miejskimi inwestycjami już od ośmiu lat. Przyznaje że jeszcze nigdy nie było tak trudno pozyskać dobrych wykonawców jak obecnie. Jego zdaniem tylko patrzeć, jak pozostałe na naszym rynku pracy firmy zaczną się drożyć. Obawia się też, że inwestorzy rozglądający się za wykonawcami na zasadzie, że na bezrybiu i rak ryba, zostaną zmuszeni do korzystania z usług przedsiębiorców, nie gwarantujących dotrzymania terminów ani oczekiwanej jakości. •