W Chełmie po latach odtwarzana jest parafia greckokatolicka pw. św. Mikołaja Cudotwórcy.
Właścicielem pocerkiewnego budynku jest Muzeum Chełmskie.
- W żaden sposób nie rościmy sobie praw do dawnej świątyni - podkreśla ks. Batruch. - Zależy nam jedynie na nawiązaniu takiej współpracy z muzeum, która między innymi uwzględniałaby cele liturgiczne i modlitewne.
W piśmie do Krystyny Mart, dyrektor muzeum, ks. Batruch zastrzegł się, że wracający po latach do Chełma grekokatolicy nie chcą powodować niepotrzebnych zadrażnień. Nie myślą też zubażać miejskich instytucji kultury, na przykład usuwając muzeum z cerkwi. Wręcz przeciwnie, swą obecności chcą wzbogacić "kulturową paletę grodu nad Uherką”.
W podobny sposób ks. Batruch współpracuje już z Muzeum Wsi Lubelskiej. W tamtejszym skansenie zrekonstruowano przeniesioną z Tarnoszyna drewnianą cerkiewkę. W obecnym kształcie i miejscu pełni ona teraz rolę muzealnego obiektu, ale też greckokatolickiej świątyni. Na nabożeństwa przyjeżdżają do niej wierni nie tylko z Lublina, ale także z Chełma i spod Włodawy.
Zrekonstruowanie wnętrza chełmskiej cerkwi przy wykorzystaniu zbiorów własnych i wypożyczonych z innych placówek na pewno ubogaciłoby ofertę Muzeum Chełmskiego - mówi ks. Batruch. - Również jej współużytkowanie przez grckokatolicka parafię wzmogłoby jej atrakcyjność jako żywej świątyni.
Krystyna Mart dopiero analizuje ofertę ks. mitrata. Przygotowuje się do rzeczowej rozmowy.
- Uważam, że wspólnie dopracujemy się takiej formuły współpracy, która przyniesie korzyść obu stronom - mówi Mart. - Jaka by ona była gospodarzem dawnej kaplicy św. Mikołaja pozostanie muzeum.
Dyrektor Mart jest znana w środowisku greckokatolickim jako badaczka chełmskiej ikonografii z ikoną Matki Boskiej Chełmskiej na czele. Uchodzi też za propagatorkę sztuki sakralnej, w tym cerkiewnej. Między innymi jej dziełem była zorganizowana w dawnej kaplicy wystawa "Do piękna nadprzyrodzonego”. Oczywiście, nie mogło na niej zabraknąć eksponatów pochodzących z unickich świątyń.