Ponad 1,5 prom. alkoholu miał w organizmie znaleziony w niedzielę wieczorem na drodze ranny mężczyzna. W tym stanie upierał się, że jako pasażer spadł z motocykla. Nie potrafił natomiast powiedzieć, jaki to był motocykl, ani kto nim kierował.
Jak się okazało uszkodzoną hondę, prawdopodobnie dla zatarciu śladów zabrali bliscy poszkodowanego. Oni też wezwali na miejsce pogotowie. Adam P. z poważnymi urazami nóg został przewieziony do włodawskiego szpitala.
Policjanci ustalili też, że motocykl należał do jego brata. Także to, że sprawca wypadku skorzystał z pojazdu bez jego zgody. Za kierowanie motocyklem po alkoholu grozi mu kara do dwóch lat więzienia, grzywna i zatrzymanie prawa jazdy.