W ciągu tygodnia pod kołami rozpędzonych samochodów zginęły cztery osoby. Może by przeżyli, gdyby kierowcy nie uciekli z miejsca zdarzenia.
Winą za te wypadki policja obarcza nie tylko kierowców. - Przyczyną jest tutaj nie tylko nadmierna prędkość - mówi Marzena Skiba, rzecznik prasowy krasnostawskiej policji. - Często piesi, nawet idąc po prawidłowej stronie jezdni, nie są dostatecznie widoczni. Warto dla własnego bezpieczeństwa po zmroku założyć odblask czy włączyć latarkę.
Czarna seria rozpoczęła się tydzień temu. W niedzielę późnym wieczorem w miejscowości Wał na trasie z Krasnegostawu do Zamościa, kierujący mercedesem vito, 32-letni Zbigniew A. chciał wyprzedzić skręcający w lewo samochód. - Zjechał na pobocze. - Na nieszczęście, szedł tamtędy mężczyzna. Pieszy zginął na miejscu - mówi Marzena Skiba.
Następnego dnia w samo południe na ulicy Hrubieszowskiej w Chełmie zginął 83-latek. Przechodził przez jezdnię, kiedy wjechał w niego rozpędzony ford. - Jechał zbyt szybko. Świadczą o tym ślady hamowania - mówi Henryk Marciniak, rzecznik prasowy chełmskiej policji.
Do kolejnych wypadków doszło w czwartek i piątek. W obu przypadkach sprawcy zbiegli.
W okolicach Łopiennika w powiecie krasnostawskim samochód potrącił dwóch mężczyzn. Szli prawidłową stroną jezdni. Jeden z nich zginął na miejscu. Sprawca uciekł, zostawiając na szosie części swojego samochodu. - Na miejscu znaleźliśmy części forda, m.in. wentylator chłodnicy, lewy halogen oraz kilka elementów przedniej atrapy - dodaje Skiba.
O zdarzeniu policję poinformował Krzysztof D., kierowca osobowego busa, który jechał z Warszawy do Tomaszowa Lubelskiego. - Busiarz zauważył słaniającego się na nogach 46-letniego Bogusława M. - opowiada Skiba. - Zatrzymał się, aby udzielić mu pomocy. W tym czasie pasażerowie busa zauważyli, że na przeciwnym pasie ruchu leży ktoś jeszcze. To był 30-letni Dariusz S. Już nie żył.
34-letni mieszkaniec Potaszni (powiat krasnostawski) to kolejna ofiara wypadku drogowego. Doszło do niego w nocy z czwartku na piątek w miejscowości Suszeń. Pieszy zmarł po kilku godzinach od przewiezienia do szpitala. Sprawca nie zatrzymał się, chociaż połamane elementy z pojazdu rozrzucone były na prawie 120-metrowym odcinku jezdni.
Kierowcą okazał się 41-letni funkcjonariusz Posterunku Policji w Gorzkowie - młodszy aspirant Ryszard B.
Za ucieczkę z miejsca wypadku drogowego grozi 12 lat więzienia.
Poniedziałek - Chełm - ford potrącił 83-latka
Czwartek - Łopiennik - zginął Bogusław M. (46 l.) i Dariusz S.
Piątek - Suszeń - WV passat potrącił pieszego.