Z końcem roku chełmska spółka Tokland, która od 1992 r. prowadzi jedyne kino w mieście, będzie musiała zwolnić dzierżawiony lokal.
Nowym użytkownikiem kina "Zorza” będzie prawdopodobnie Chełmski Dom Kultury, któremu Agata Fisz, prezydent miasta, ma ewentualnie powierzyć zadanie stworzenia Centrum Sztuki Filmowej. Jeśli do tego dojdzie, to miasto będzie miało na utrzymaniu kolejną instytucję, która z założenia nie będzie mogła być dochodowa.
– Tak już jest, że do kultury trzeba dopłacać – twierdzi Elżbieta Bajkiewicz-Kaliszczuk, dyrektor Wydziału Kultury, Sportu i Turystyki UM.
– Ja natomiast pytam, czy zarządzane przez Tokland kino Zorza było placówką kulturalną? Uważam, że poza projekcją filmów na nic więcej się nie zdobyła, a miała na to ostatnie półtora roku. Nie skorzystała z tej szansy.
Właściciele spółki są innego zdania. – Zarzuca się nam, że nasza działalność nie spełnia oczekiwań miasta – mówi Izabela Madej z Toklandu.
– A przecież robiliśmy wszystko, aby uatrakcyjnić naszą ofertę. Od czerwca 2010 zwracaliśmy się do Urzędu Miasta z prośbą o porozumienie w sprawie zainstalowania w kinie systemu 3D. Nas kosztowałoby to około pół miliona złotych, a w zamian oczekiwaliśmy jedynie przedłużenia umowy dzierżawy o kolejnych pięć lat. Niestety, miasto naszą ofertą nie było zainteresowane.
Izabela Madej twierdzi, że przez ostatnich 20 lat spółka co trzy lata musiała odnawiać umowę dzierżawy. W tym czasie na swój koszt wyremontowała łazienki i założyła centralne ogrzewanie. Nowe fotele i zamówiony w londyńskiej firmie ekran też należą do niej. Był wykonany pod wymiar konkretnej sali i prawdopodobniej do żadnej innej nie będzie już pasował.
Aby definitywnie rozstrzygnąć przyszłość kina "Zorza” prezydent Fisz powołała komisję, która ostatecznie przedstawiła jej trzy warianty rozwiązania problemu. Żaden z nich nie przewiduje pozostawienia "Zorzy” w rękach Toklandu.
Zaproponowała natomiast utworzenie na bazie kina Centrum Sztuki Filmowej, kinoteatru, bądź przekazania na odpowiednich warunkach kinowego lokalu w ramach otwartego przetargu, bądź postępowania publiczno-prawnego. Sama prezydent przychyla się do wariantu przewidującego oddanie kina jednej z samorządowych instytucji kulturalnych.
W środowiskach nieżyczliwych obecnej ekipie samorządowej mówi się, że prezydent chce pozbawić Tokland dzierżawy kina, aby jego lokal mogła przejąć inna spółka, która wsparła lewicę w ostatnich wyborach samorządowych. – To bzdura – zapewnia Bajkiewicz-Kaliszczuk.