Nie tylko kara dyscyplinarna grozi Marcie B., sędzi z Krasnegostawu obwinionej o picie alkoholu w pracy.
Proces dyscyplinarny sędzi toczy się w Sądzie Apelacyjnym w Lublinie. W miniony piątek zeznawali już ostatni świadkowie, wyrok jednak nie zapadł. – Sąd postanowił z urzędu rozważyć kwestię uchylenia immunitetu – mówi Cezary Wójcik rzecznik Sądu Apelacyjnego w Lublinie.
Jeden z zarzutów postawionych sędzi dotyczy poświadczania przez nią nieprawdy w protokołach z rozpraw. Sędziowie zastanowią się, czy można to uznać za przestępstwo. Gdyby doszli do takich wniosków, musieliby uchylić jej immunitet. Wówczas prokuratura mogłaby postawić Marcie B. zarzuty karne.
Marta B. obwiniona jest przede wszystkim o picie alkoholu w pracy. Pod koniec maja 2008 r. sądziła w wydziale cywilnym Sądu Rejonowego w Krasnymstawie. Przed południem niespodziewanie wyszła z sądu. Gdy wróciła po dwóch godzinach szefowa wyczuła w jej gabinecie zapach alkoholu. Marta B. miała czerwoną twarz i przekrwione oczy. To nie jedyny taki przypadek. W lutym 2009 r. pracownik sądu zastał ją w jej gabinecie. Mówiła bełkotliwie i niezrozumiale. Marta B. została wówczas ostatecznie odsunięta od sądzenia. Od tamtej pory jest zawieszona.
Za pierwszym razem sąd dyscyplinarny ukarał ją przeniesieniem na inne stanowisko służbowe. Minister sprawiedliwości domagał się wyrzucenia jej z pracy, obwiniona sędzia – uniewinnienia. Sad Najwyższy wyrok uchylił i skierował sprawę do ponownego rozpoznania.
W lubelskim sądzie znowu zeznawali sędziowie i pracownicy sądu z Krasnegostawu. Niektórzy potwierdzali, że wyczuwali od niej alkohol. Następna rozprawa, podczas której prawdopodobnie zapadnie wyrok, została zaplanowana na koniec lipca.