Włodarze miasta chętnie oddaliby Chełmską Bibliotekę Publiczną Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej. Uczelnia nie mówi nie.
już trzy lata temu. Jednak ówczesny prezydent, Krzysztof Grabczuk, ostro skrytykował ten pomysł. Teraz powrócono do niego. Wszystko dlatego,
że miasto nie dostanie unijnych środków na remont biblioteki. Do zakwalifikowania wniosku zabrakło zaledwie kilku punktów.
Radnemu Dariuszowi Grabczukowi ten pomysł się nie podoba. - Pracownicy biblioteki są bardzo zaniepokojeni, obawiają się o swoją pracę i los instytucji, w której pracują - mówi. - Nasze miasto potrzebuje biblioteki. Nie można ot, tak sobie, przekazać budynku. Musimy szukać nowych rozwiązań na sfinansowanie inwestycji.
Żalu wobec władz nie kryją również bibliotekarze. - O budowę tego budynku walczyliśmy tyle lat - denerwuje
się Anna Miszczak, przewodnicząca związków zawodowych w ChBP. - Państwo wyłożyło mnóstwo pieniędzy. Poza tym mieszkańcy miasta
też mają w niej swój udział. Teraz mamy oddać to w obce ręce.
Miszczak dodaje, że w zeszłym roku miasto dostało 50 tys. euro na przeprojektowanie budynku. - Nie zgadzamy się, żeby po wyłożeniu takiej sumy poddawać się po jednym odrzuconym wniosku. Trzeba pozyskiwać inne środki - dodaje.
Z kolei Zygmunt Gardziński, dyrektor biura rektora PWSZ twierdzi, że najlepszy czas na przejęcie biblioteki już minął. - Kilka lat temu, gdy wnioskowaliśmy o przekazanie biblioteki, uczelnia miała szansę na otrzymanie dotacji z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego - mówi Gardziński. - Do dziś moglibyśmy mieć świetne centrum kulturalne.
Niestety, miasta nie zainteresowała wtedy nasza propozycja.
Dyrektor Gardziński przypomina, że uczelnia na razie nie wystosowała wniosku o przekazanie budynku.
Nie przesądza jednak, że władze PWSZ mogłyby powrócić do rozmów na ten temat. - Nasze inwestycje świadczą o tym, że nie mielibyśmy najmniejszych problemów z pozyskaniem unijnych środków - twierdzi Gardziński.
Tymczasem miasto pozostaje otwarte na pomysły, które pomogłyby rozwiązać konflikt o bibliotekę. - Nie było jeszcze żadnych ustaleń, więc ta sprawa w dalszym ciągu będzie przedmiotem rozmów - mówi Teresa Wolik-Dubaj, rzecznik prasowy Urzędu Miasta. - Mamy nadzieję, że wszystkich stronom uda się jakoś porozumieć.