Część dyrektorów chełmskich szkół nie chciała ujawnić wczoraj wyników matur. Tłumaczyli, że nie są w stanie ściągnąć danych ze strony internetowej Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej, a na liczenie "na piechotę” nie mają czasu.
Najdłużej czekali na wyniki uczniowie z Tarnogóry. Dyrektor po świadectwa pojechał do Krasnegostawu. Do szkoły przywiózł je wczoraj dopiero przed godz. 15.
Ewa Gągała, dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych nr 5, jak wszyscy świadectwa wydawała wczoraj, ale wyniki zamierza zliczać dopiero dzisiaj. - Na razie wiem jedynie, że matura poszła zdecydowanie lepiej uczniom z klas proobronnych - mówi. - To chyba kwestia większej dyscypliny i pracy nad sobą. Ogólnie maturzyści bardzo dobrze poradzili sobie z angielskim. O wiele gorzej poszła matematyka.
Łukasz Szymczuk z IV LO do egzaminu dojrzałości przystąpił w tym roku po raz drugi. - Rok temu dobrze poszedł mi ustny, ale część pisemną oblałem. Tym razem się udało. W końcu będę mógł złożyć papiery na uczelnię - cieszy się Łukasz. - Chciałbym studiować w PWSZ specjalność logopedyczną.
Magda, maturzystka z I LO, złożyła już dokumenty na kilka kierunków lubelskich uczelni. Do ostatniej chwili zwlekała jednak wczoraj ze sprawdzeniem swoich wyników. - Jestem dobrej myśli, ale nie chcę zapeszyć - mówiła, gdy zagadnęliśmy ją na szkolnym korytarzu.
Dyrektorzy podkreślają, że największe rozczarowanie spotkało tych uczniów, którzy wybrali biologię. - Wśród uczniów to bardzo popularny przedmiot - mówi Wiesław Prażnowski, dyrektor LO w Siedliszczu. - Ale egzamin był trudniejszy niż w ubiegłym roku i kilku moich uczniów sobie z nim nie poradziło.
Największy stres przeżyli Zdaniem Grażyny Mojsym, dyrektor II LO w Chełmie, najwięcej problemów mogły przysporzyć uczniom źle sformułowane pytania.