Grzegorz Gorczyca z Chełma poskarżył się na drogowców do prokuratury. Chodzi o skrzyżowanie drogi krajowej z drogą do miejscowości Kanie. A konkretnie o barierki, których… już nie ma.
– W sierpniu został wybudowany chodnik prowadzący od tego skrzyżowania do przystanku autobusowego. Po obu stronach chodnika postawiono barierki, które całkowicie zasłaniały widoczność kierowcom, którzy wyjeżdżali z drogi podporządkowanej na "12”. To jest olbrzymie zagrożenie – stwierdził Grzegorz Gorczyca i 27 września skierował sprawę do prokuratury w Chełmie, zawiadamiając ją o możliwości popełnienia przestępstwa przez lubelski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Uznał, że przy krajowej "12” narażono ludzkie zdrowie i życie.
Według Grzegorza Gorczycy, kierowcy włączający się do ruchu na drodze krajowej, muszą zbyt daleko "wychylić się”, aby sprawdzić, czy nic nie jedzie. A to może być przyczyną wypadków. – Domagamy się natychmiastowej reakcji i podjęcia działań, obniżenia bądź wręcz zlikwidowania barierek, które poprawią bezpieczeństwo na tym skrzyżowaniu – dodał Gorczyca.
– Po ich zamontowaniu specjaliści z Wydziału Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego i Zarządzania Ruchem przeprowadzili wizję w terenie, podejmując decyzję o ich usunięciu, by poprawić widoczność dla kierowców wyjeżdżających z drogi podporządkowanej – tłumaczy dalej rzecznik.
Barierki zdemontowano pod koniec poprzedniego tygodnia, a później usunięto słupki. – Barierki zostaną wykorzystane na innych odcinkach dróg zarządzanych przed GDDKiA w Lublinie – kończy Nalewajko.