Nie ma nic lepszego dla matki i dziecka niż karmienie piersią – przekonuje Ewa Winiarska-Góra, ordynator oddziału neonatologii Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Chełmie.
Rok później stworzyła tam poradnię laktacyjną. Swoje pacjentki uczy karmienia piersią i wyjaśnia, dlaczego karmienie dziecka w taki sposób jest ważne.
– Nie można narzucać kobiecie takiej formy karmienia – mówi Winiarska-Góra. – Trzeba ją po prostu do tego przekonać. Dlatego swoim pacjentkom pokazuję przede wszystkim zalety, jakie niesie za sobą karmienie piersią.
Tych zalet jest wiele. Można je podzielić na zdrowotne, emocjonalne i najbardziej chyba namacalne, finansowe. – W początkowej fazie sztuczne karmienie wiąże się z wydatkiem nawet 400 złotych miesięcznie – wylicza ordynator. – Ale nie chodzi tylko o pieniądze. Karmienie piersią tworzy więź między matką i dzieckiem, a także ojcem. Bo w całym tym procesie ojciec nie może pozostawać na uboczu. Jego rolą jest obecność w takiej chwili w pobliżu kobiety, stworzenie odpowiedniego nastroju. Dziecko nie powinno dzielić rodziców. Dlatego wyjaśniam matkom i ojcom, jak tego uniknąć.
Najwyraźniej, to się pani ordynator bardzo dobrze udaje. Dowodem na to jest fakt, że poradnię laktacyjną odwiedzają nie tylko matki, ale także ojcowie.
Konsekwencja ordynator w upowszechnianiu i propagowaniu karmienia piersią widoczna jest nie tylko w poradni, ale także na szpitalnym oddziale. – Nie używamy tutaj w ogóle smoczków – mówi. – Staramy się już od pierwszych godzin uczyć kobiety i dzieci najbardziej naturalnego sposobu karmienia.
Udzielanie porad w zakresie karmienia piersią i szeroka wiedza o nim pomogły ordynator zdobyć certyfikat miedzynarodowego konsultanta laktacyjnego. Przydała się jednak do tego także osobista praktyka. Winiarska-Góra ma trójkę dzieci. Wszystkie karmiła piersią.