Mieszkańcy letniskowego domku w Okunince nad Jeziorem Białym spali w najlepsze, kiedy do środka wszedł złodziej. Zdążył sięgnąć po telefon komórkowy wart 400 zł. Więcej nie zabrał, gdyż krzykiem spłoszył go jeden z rozbudzonych domowników.
I podpowiada, że na letnisku jesteśmy obserwowani. Złodziej zwróci uwagę na szeroko otwarte okno daczy, bądź jak mama wyjmuje na plaży pieniądze z portmonetki dla dziecka na loda. Potem już tylko czeka na dogodny moment, aby ten domek splądrować, albo wyciągnąć portmonetkę z torebki wystawiającej się do słońca plażowiczki.
Włodawscy policjanci tylko w czasie ostatniego weekendu przyjęli sześć zgłoszeń o kradzieżach w Okunince.
Ginęły telefony komórkowe, portfele, dokumenty, a nawet barowe krzesła. Splądrowane zostały trzy domki. Poszkodowani tracili swoje mienie także w barach. Niestety, jak dotąd nikogo nie udało się przyłapać na gorącym uczynku.
– To bardzo trudne – dodaje Chomiczewska. – Złodziej dziś grasuje nad jeziorem, a jutro ze skradzionymi przedmiotami już go tam nie ma. Niemniej jednak nasi kryminalni w Okunince pracują i jest kwestią czasu, kiedy któryś ze złodziei wpadnie im w ręce.
Nie pozostawiaj wartościowych przedmiotów bez nadzoru gdyż szybko możesz je stracić – radzą policjanci.
Podpowiadają też, aby przed udaniem się na plażę, lub zakupy, upewnić się, czy drzwi i okna samochodu, bądź domku zostały dobrze zamknięte.