Na siłę Romów zmienić się nie da. Aby do nich dotrzeć trzeba dużo cierpliwości i równie dużo delikatności. Trzeba wejść w ich świat i pokazać swój. Sprawić, że oba zaczną się przenikać.
Pedagodzy skupiają się na pomocy w nauce, organizacji imprez integracyjnych w czasie roku szkolnego i czasu wolnego podczas wakacji.
Tego lata 11 romskich dzieci wypoczywało podczas kolonii w Gąsawie koło Biskupina. Inne uczestniczyły w weekendowym wyjeździe nad Jezioro Białe. Chodziły do kina i na lody. Wszystkie, chodzące do szkoły dzieci dostały wyprawki: podręczniki i artykuły szkolne. Ich młodsze rodzeństwo książeczki do malowania.
Po trzech latach coraz wyraźniej widać, że program przynosi efekty. - Rodzice bardziej interesują się postępami swoich dzieci - mówi Pasieczna. - Pamiętam sytuację, gdy jedna z kobiet przyszła do szkoły na uroczystość z okazji dnia matki. Jej syn recytował wiersz. To był pierwszy wiersz jaki ten chłopiec dla niej powiedział. I to było piękne.
To przekonywanie odnosi skutek. W ZSO nr 7 jedna z uczennic zdała właśnie do pierwszej klasy gimnazjum. To duże osiągniecie. Wiele romskich dzieci przerywa naukę po czwartej klasie podstawówki.
Z programu wsparcia romskich uczniów zadowolony jest dyrektor "Siódemki” Wiesław Podgórski. Grupa romskich uczniów dobrze integruje się z pozostałymi dziećmi - mówi. - Będziemy kontynuować program, bo chcemy, aby romskie dzieci czuły się w szkole akceptowane. Bo to jest ich szkoła.