(fot. Jacek Barczyński)
Pieniądze znikają z konta, komornik jest głuchy na argumenty, ale w końcu do błędu przyznaje się firma windykacyjna. A wszystko przez zbieżność imienia i nazwiska
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
W poniedziałek Urszula i Robert Tatara z Chełma zorientowali się, że z ich konta zniknęło 1650 zł. W banku usłyszeli, że stało się to w ramach postępowania komorniczego i docelowo mają oddać 9 tys. zł. Byli zaskoczeni. I przerażeni.
– Poza sygnaturą postępowania nie dowiedzieliśmy się z jakiego sądu pochodzi przypisywana nam sprawa – opowiada pani Urszula. – W końcu udało się nam ustalić, że prowadzi ją komornik Michał Plaza z Kielc. Skontaktowaliśmy się z nim. Twierdził, że to ja jestem dłużnikiem. Miałam się nim stać prowadząc ze wspólnikiem delikatesy w Lublinie. Pierwszy tytuł wykonawczy pochodzi z 2001 r. Rzecz w tym, że ja miałam wtedy 15 lat i nie nazywałam się Tatara tylko Dudek.
Jak relacjonuje pani Urszula, jej data urodzenia nie zrobiła na komorniku żadnego wrażenia. Stwierdził, że osoby nieletnie mogą prowadzić działalność gospodarczą mając dorosłego pełnomocnika. Poradził jej, by skontaktowała się z wierzycielem.
Dług innej Urszuli Tatary wykupiła kielecka firma Lexus SG. To jej prawnik namierzając w internecie dłużnika po imieniu i nazwisku dotarł do NIP-u naszej Czytelniczki z okresu, kiedy prowadziła w Chełmie działalność gospodarczą – nie miała ona jednak nic wspólnego z lubelskimi delikatesami.
– Od słowa do słowa mecenas w końcu przyznał, że ja nie mogę być tym dłużnikiem, którego szukają – mówi Tatara. – Obiecał, że umorzy wobec mnie postępowanie komornicze. Niedługo po tym odezwał się do nas komornik potwierdzając, że przyjął wniosek w tej sprawie i że jeszcze tego samego dnia, a najpóźniej następnego, zwróci nam pieniądze. Dodał jednak, że w całej tej sprawie nie ma sobie nic do zarzucenia.
Do wczoraj pieniądze nie wróciły na konto Tatarów. Postanowili poprosić o pomoc naszą redakcję.
Małżeństwo zaczęło też podejrzewać, że komornik gra z nimi na czas. Ponadto nie mając żadnych dokumentów związanych z postępowaniem komorniczym Tatarom trudno było się do nich odnieść, ani też złożyć zażalenie lub skargę na czynności komornika do sądu, przy którym działa.
Te dokumenty – postanowienie sądu z 2012 r. m.in. o nadaniu klauzuli wykonalności w stosunku do właściwej dłużniczki i jego partnera biznesowego na rzecz wnioskodawcy, czyli spółki Lexus SG oraz trzy pisma od komornika z PESEL i NIP, pani Urszula odebrała od listonosza dopiero wczoraj.
Wczoraj też drogą mailową otrzymała obiecane postanowienie o umorzeniu postępowania komorniczego.
– Przykro mi, że to tak wyszło – mówi Marcin Gawriołek, prezes Lexusa SG. – Niestety pomyłki się zdarzają. Osobiście sprawdziłem, że komornik Michał Plaza już w środę po południu wysłał Tatarom pieniądze. Uważam, że sprawa została rozwiązana. Ze swojej strony zadzwonię do nich z gorącymi przeprosinami.
Komornik nie chce sprawy komentować.
– Nie jestem upoważniony do udzielania informacji na ten temat, więc nie mogę niczego potwierdzić, ani niczemu zaprzeczyć – mówi Plaza. – Nie jestem też w tej sprawie stroną, a jedynie pośrednikiem. Pozostaję w kontakcie z wierzycielem, jak i wskazanym mi przez niego dłużnikiem. Zapewniam, że całe moje postępowanie było prawidłowe.