Nawet tysiąc złotych mogą zapłacić posłowie Platformy, którzy wyłamali się z dyscypliny klubowej i zagłosowali za poprawkami do tegorocznego budżetu państwa. Wśród nich może być Grzegorz Raniewicz, poseł z Chełma.
Okazało się, że przeciwko pomysłom opozycji na znalezienie pieniędzy na inwestycje w regionie (np. chodziło o zapisanie 50 mln zł na dokumentację techniczną modernizacji linii kolejowej nr 7 Warszawa–Lublin–Dorohusk) głosowała większość regionalnych posłów PO i PSL.
Z dyscypliny wyłamał się m. in. Grzegorz Raniewicz (PO), który poparł dwie poprawki dotyczące remontu drogi krajowej biegnącej przez Chełma. – Miasto nie jest w stanie wydać 100 mln zł na remont 8 km tej trasy, bo wszystkiego ma 10 mln zł na wszystkie drogowe remonty. To sprawa gardłowa i dlatego poparłem poprawki – stwierdza Raniewicz.
Dzisiejsza "Rzeczpospolita” napisała, że rzeczniczka klubowej dyscypliny Iwona Śledzińska – Katarasińska już przygotowuje pisma dla krnąbrnych kolegów. Nie chciała zdradzić, kto się znalazł na jego liście. Kara może wynieść nawet 1 tys. zł.
Sprawę skomentował Michał Kabaciński, poseł Ruchu Palikota. W rozesłanym dziś oświadczeniu, przypomniał, że Raniewicz mówił w Telewizji Lublin, że nie będzie kar dla posłów, którzy wyłamali się z dyscypliny.
"Moje biuro poselskie prześle gratulacje dla Posła Raniewicza za orientacje w zasadach panujących w jego partii, a także zwrócę się z prośbą do samego Posła o sprostowanie publicznie swojej wypowiedzi” napisał Kabaciński.
- Mówiłem o tych karach w innym kontekście – stwierdza Raniewicz. Dodaje: - Może lepiej żeby była ta kara, bo wtedy zrobi się głośniej w mediach o chełmskiej drodze. Co to jest tysiąc złotych wobec 100 mln zł potrzebnych na remont? Dla mnie taka kara to nie nowość, bo przy różnych głosowaniach miałem odmienne zdanie i parę tysięcy złotych już zapłaciłem.