Czy dwa ośrodki zdrowia w jednej, małej miejscowości to zbyt dużo? Wójt gminy Krasnystaw twierdzi, że nie.
Wójt Janusz Korczyński problemu nie widzi. Tłumaczy, że udostępnienie miejsca pod przychodnię należało do obowiązków gminy. - Każdy mógł wystąpić z propozycją utworzenia nowego ośrodka zdrowia. Nawet pani Głusiec - mówi Korczyński.
Radny, który miał wspomagać powstanie nowego ośrodka zdrowia, odpiera zarzuty. - Moje zaangażowanie w tę sprawę jest czysto społeczne. Mieszkańcy sami zdecydują u kogo chcą się leczyć - mówi Antoni Sulikowski.
Miejsce pod nowy ośrodek zapewniła gmina. Dała w ten sposób możliwość składania ofert pod utworzenie nowej przychodni. Wpłynęły dwie. Jedna od już istniejącej przychodni "Spes”, druga od doktora Kwaśniaka. - Została wybrana ta druga propozycja - mówi Edyta Gajowiak-Powroźnik, zastępca wójta gminy Krasnystaw. - Oferty różniły się nieznacznie, jednak jeden punkt był dla nas bardzo ważny.
Chodzi o przystosowanie pomieszczeń pod usługi medyczne. Paweł Kwaśniak zadeklarował, że na własny koszt przeprowadzi remont. - I tak zrobiłem - tłumaczy. - Gmina w niczym mi nie pomagała.
Te słowa potwierdza wójt. - Remont tego budynku kosztował nas ponad milion złotych, ale nie jest prawdą, że zrobiliśmy to pod potrzeby przychodni. Budynek był w fatalnym stanie, a tam przecież mieszkają ludzie - tłumaczy Korczyński.