Nie pierwszy raz wsiadł za kierownicę po alkoholu. Krzysztof M. z Chełma jest dobrze znany włodawskim policjantom. Tym razem skończyło się wypadkiem w którym zginął 19-latek.
Po raz kolejny policjanci mieli z nim do czynienia w ostatni piątek. Wtedy w Okunince nie chciał poddać się rutynowej kontroli. Był agresywny i wulgarny. – Lżył mundurowych, groził im, wymachiwał pięściami, a jednego nawet ugryzł – mówi Bożena Chomiczewska z włodawskiej komendy. – Doszło do tego, że dwaj policjanci, którzy się z nim szarpali musieli wezwać wsparcie.
Również wtedy Krzysztof M. był pijany, miał blisko 2 promile. Trzeźwiał w policyjnym areszcie. Wyszedł w niedzielę rano. Wieczorem znów po pijaku wsiadł za kierownicę.
Informację o wypadku w Okunince nad jez. Białym policyjny dyżurny otrzymał w niedzielę ok. godz. 22. Kierowca hyundaia sonata na prostym odcinku nagle zjechał na przeciwny pas i czołowo uderzył w seata toledo. 19-letniego włodawianina, który kierował seatem, pogotowie zabrało do szpitala w Lublinie. Natychmiast trafił na stół operacyjny, ale lekarzom nie udało się go uratować.
– Kierowca hyundaia miał 1,3 promila alkoholu w organizmie – mówi Chomiczewska. – Dwóch pasażerów z obu samochodów zostało lekko rannych.
Krzysztofowi M. za spowodowanie śmiertelnego wypadku po pijanemu grozi do 12 lat więzienia. W ciężkim stanie trafił do chełmskiego szpitala.
Wbrew plotkom, tragiczny wypadek w Okunince nie był skutkiem tak zwanej ustawki, polegającej na próbie nerwów kierowców jadących naprzeciw siebie. Z zeznań uczestników wynika, że Krzysztof M. jedynie podwoził kolegę, który miał coś załatwić, a kierowca seata wracał ze znajomym z Okuninki do domu.
Można się zastanawiać, czy nasze prawo nie jest zbyt łagodne dla pijaków za kierownicą i czy nie należałoby tego prawa zaostrzyć. Ja, chociaż często mam do czynienia z ofiarami wypadków, także spowodowanych przez pijanych kierowców, jestem temu przeciwny. Prawo jest dostatecznie surowe. Ale cóż z tego, że komuś odebrano prawo jazdy, skoro nadal siada za kierownicę? Żeby to zmienić należy pracować nad mentalnością Polaków. To się dzieje i ja to widzę na moim oddziale. Pacjentów z wypadków po alkoholu mamy coraz mniej. Oznacza to, że w naszym społeczeństwie jest coraz mniej tolerancji dla tych, którzy wsiadają do auta po kieliszku. I to jest właściwy kierunek. •