Na przebudowywanym Rondzie im. Romana Dmowskiego jak do tej pory ruch odbywa się niemal normalnie. Jeśli tworzą się korki, to jedynie w godzinach szczytu.
Roboty zostały rozłożone na trzy etapy. * W pierwszym drogowcy skoncentrowali się na pierścieniu nowego ronda. * Następnie zajmą się wysepkami przy wjazdach na rondo. * Po czym będą pracować nad budową prawoskrętów. Przebudowa ronda Dmowskiego stała się możliwa po tym, jak miasto otrzymało oficjalną informację o przyznanie na ten cel 1,6 mln zł dofinansowania z rezerwy subwencji ogólnej budżetu państwa.
- Jest to największe, a przez to prawdopodobnie najbardziej kosztowne w modernizacji skrzyżowanie o ruchu okrężnym w mieście - mówi Agata Fisz, prezydent Chełma. - W tegorocznym budżecie zapisaliśmy część pieniędzy na to przedsięwzięcie. Cieszę się, że pozostałe otrzymamy w ramach dofinansowania.
Po przebudowie rondo Dmowskiego, nazywane w Chełmie też rogatkami lubelskimi zmieni się nie do poznania. W planie robót uwzględniono urządzenie odwodnienia, wymianę nawierzchni i chodników, nowe oświetlenie oraz bezpieczne przejścia dla pieszych. Projektant uwzględnił także ścieżkę rowerową, która z czasem ma się połączyć ze ścieżką biegnącą wzdłuż ul. Lubelskiej oraz kolejną ścieżką prowadzącą do Janowa. Dla kierowców największe znaczenie jednak będzie miała całkowicie odmienna od obecnej organizacja ruchu.
- Wyznaczone zostaną bezpieczne prawoskręty - mówi Krzysztof Tomasik, dyrektor chełmskiego ZDM. - Oznacza to, iż na przykład kierowca jadący ulicą Rejowiecką w kierunku Włodawy, lub od strony Lublina w kierunku Krasnegostawu w ogóle nie będzie musiał wjeżdżać na rondo. Ominie je wyznaczonym zjazdem. To także sposób na zmniejszenie środkowej części ronda, na którym nie będzie już możliwości wyprzedzania innego pojazdu.
Drogowcy z Lubartowa mają uporać się z powierzonym im zadaniem do listopada.