Jeden z największych szpitali w regionie przywrócił porody rodzinne. Tymczasem w placówkach, które zrobiły to wcześniej tłumu chętnych na razie nie widać.
– To nie jest przywilej, pacjentki mają po prostu prawo do porodów rodzinnych i cieszymy się, że w końcu mogliśmy je przywrócić. Obecność bliskiej osoby podnosi poczucie bezpieczeństwa kobiety rodzącej, a poród przebiega bardziej harmonijnie – tłumaczy prof. Bożena Leszczyńska-Gorzelak, kierownik Kliniki Położnictwa i Perinatologii Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie i dodaje: Pierwsze pary już skorzystały z tej możliwości.
Porody rodzinne w klinice przy ul. Jaczewskiego były wstrzymane ze względu na remont. – Po trzeciej fali epidemii, mogliśmy przywrócić porody rodzinne, ale uniemożliwiały nam to prace termomodernizacyjne. Przez pół roku nasza klinika funkcjonowała w pomieszczeniach po kardiochirurgii. W związku z tym mieliśmy też o połowę mniej łóżek dla pacjentek – zaznacza szefowa lubelskiej kliniki. – Teraz po remoncie mamy bardzo dobre warunki lokalowe. Do dyspozycji pacjentek są dwie sale do porodów rodzinnych z oddzielnym węzłem sanitarnym. Mamy też profesjonalną wannę do porodów w wodzie i stanowiska do kangurowania noworodków.
Pełne bezpieczeństwo
Towarzyszący rodzącej musi wpierw wypełnić ankietę epidemiologiczną, przejść test antygenowy, a podczas porodu wyposażany jest w środki ochrony indywidualnej. Do każdego porodu rodzinnego jest dedykowany personel medyczny. – Zapewniany maksymalne bezpieczeństwo i zachęcamy do porodów rodzinnych – podkreśla prof. Leszczyńska-Gorzelak.
Nie ma chętnych
Co jednak ciekawe, szpitale, które wróciły do porodów rodzinnych już kilka miesięcy temu, wcale nie mają tłumu chętnych. – Od początku kwietnia miało miejsce 669 porodów, w tym tylko 105 rodzinnych. To 15,6 proc. wszystkich porodów – wylicza Małgorzata Piasecka, zastępca dyrektora ds. medycznych szpitala wojewódzkiego przy al. Kraśnickiej w Lublinie.
Podobnie jest w szpitalu wojewódzkim w Chełmie, gdzie takie porody wróciły jeszcze w marcu. – Odsetek pacjentek, które z nich korzystają nie jest jednak duży - przyznaje Kamila Ćwik, dyrektor chełmskiego szpitala. To kilku do kilkunastu procent wszystkich porodów w danym miesiącu.
Coraz mniej dzieci
Główny Urząd Statystyczny podaje, że liczba ludności w Polsce stale spada. Na koniec maja tego roku Polskę zamieszkiwało 38,1 mln osób. Wpływ na to ma zwiększona liczba zgonów, m.in. z powodu COVID-19, ale również spadek liczby urodzin. W całym 2020 roku urodziło się w Polsce 356 tys. dzieci. W 2019 roku było 376 tys. urodzin. Dla porównania w 1980 r. w Polsce urodziło się aż 701 tys. dzieci. Co ciekawe, mimo spadku liczby urodzin, porównując ostatnie dwa lata, wzrosła liczba porodów w innych miejscach niż szpital i izba porodowa – z 896 (2019 r.) do 1265 (2020 r.).
W 2020 r. w woj. lubelskim w 2020 r. urodziło się 18 034 dzieci. Wśród nich 14 506 pochodziło ze związków małżeńskich, a 3 528 z pozamałżeńskich. W woj. lubelskim odsetek urodzin ze związków małżeńskich (80,4 proc.) jest wyższy niż w całej Polsce (73,6 proc.).
W naszym regionie najczęściej rodzą matki w wieku od 30 do 34 lat (5945) oraz 25-29 lat (5851). 401 matek w chwili urodzin miało mniej niż 19 lat, a 21 kobiet było w wieku powyżej 45 lat.
W całym województwie w 2020 roku urodziło się 426 bliźniąt i 18 trojaczków.