Od przyszłego roku ruszy rządowy program, w ramach którego gminy dostaną pieniądze na dożywianie najbiedniejszych osób. Ze wstępnych szacunków Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Chełmie obejmie on prawie 4,5 tys. mieszkańców miasta.
Teraz na darmowe posiłki, oprócz już wymienionych, mogą liczyć również przedszkolaki, młodzież szkół ponadgimnazjalnych oraz duża grupa osób dorosłych, znajdujących się w trudnej sytuacji materialnej, w tym samotni i niepełnosprawni. Nie każdy, kto chce otrzyma takie wsparcie. Decyduje kryterium dochodowe.
Ile pieniędzy otrzyma Chełm, jeszcze nie wiadomo. Na razie dyrekcja MOPR poinformowała Lubelski Urząd Wojewódzki ilu osobom taka pomoc jest potrzebna. Dyrektor Oziemczuk-Kasperek mówi, że miejscowości, które brały udział w programie pilotażowym otrzymały dofinansowanie w wysokości 2 zł. Drugą połowę zobowiązany był dołożyć samorząd.
Pani Maria jest osobą niepełnosprawną. Chętnie korzystałaby z posiłków, ale sama nie wyjdzie z domu. – Ta pani nie musi się martwić – wyjaśnia dyrektor. – Twórcy programu nakładają na nas obowiązek dowozu posiłków do domów. Choć jeszcze nie wiemy, jak rozwiążemy ten problem, mogę obiecać, że do wszystkich potrzebujących gorąca strawa trafi.
Kolejnym novum jest i to, że zamiast posiłków będzie można otrzymać ekwiwalent pieniężny. Dotyczy to przede wszystkim osób, które są na diecie i wymagają specjalnego traktowania.
Gdzie będą stołować się osoby, którym przyznana zostanie pomoc? W mieście są dwie placówki, w których można przygotować obiady dla najbiedniejszych. To Chełmskie Centrum Wychodzenia z Bezdomności Monar-Markot i Caritas. Nie wykluczone, że umowy zostaną podpisane z którymś z barów. W przypadku uczniów sprawa jest prosta. Tak jak dotychczas obiady będą jedli w swoich szkołach.