W województwie lubelskim prawie 1,5 tys. uczniów szkół ponadgimnazjalnych z rodzin byłych pracowników PGR otrzymuje stypendia ze środków Agencji Nieruchomości Rolnych. Po uchwaleniu przez Sejm ustawy przewidującej rekompensaty za utratę mienia zabużańskiego mogą tych pieniędzy nie dostać.
– Nie ma jeszcze jednoznacznych rozstrzygnięć w tej sprawie – mówi Andrzej Arasimowicz, kierownik sekcji organizacyjno-prawnej w lubelskim Oddziale Terenowym ANR. – Spodziewam się jednak znacznego ograniczenia naszej pomocy społecznej.
Fundowanie uczniom stypendiów było równoznaczne z dawaniem im szansy na wyrwanie się z popegeerowskiej biedy. Był to też skuteczny sposób na zahamowanie przyrostu bezrobocia na wsi. Uczniowie objęci pomocą stypendialną z pieniędzy ANR otrzymują w miesiącu 200 zł, z czego 50 zł w formie kieszonkowego. Wydanie pozostałych 150 zł muszą dokumentować rachunkami. Z tych pieniędzy wolno im opłacać stancję, internat, obiady, przejazdy do szkoły, szkolne wycieczki, jak również kupować podręczniki, szkolne przybory czy ubrania. Z roku na rok stypendyści muszą też potwierdzać kontynuację nauki i przedstawiać zaświadczenia o odpowiednio niskich dochodach rodziców bądź prawnych opiekunów.
– Wiem, że są uczniowie, którzy wyjeżdżając do swoich rodzin zawożą im żywność, kupioną ze skromnego przecież kieszonkowego – mówi Bogusław Lodwich, administrator Gospodarstwa Gruntów Marginalnych i Mieszkaniowego Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa w Pokrówce. – Jestem przekonany, że bez stypendialnego wsparcia wielu uczniów z braku pieniędzy będzie zmuszonych do rezygnacji z dalszej nauki.
Na terenie powiatu chełmskiego stypendia ANR otrzymuje 166 uczniów. We Włodawie jest 195 stypendystów.