Każdego dnia na parafialne lodowisko przychodzi ponad czterdzieści osób. Najmłodsi mają po kilka lat. Najstarsi kilkadziesiąt. Tu nie trzeba płacić za wstęp i wypożyczenie łyżew. Dlatego chętnych jest wielu.
Płyta lodowiska ma około 500 metrów kwadratowych. Zlokalizowana została pomiędzy plebanią i wikariatem. Żeby można było korzystać
ze ślizgawki również wieczorami proboszcz zadbał o jej oświetlenie.
- Przychodzę tu codziennie - mówi Kuba, uczeń pierwszej klasy gimnazjum. - Jeździmy na łyżwach albo gramy w hokeja. Często razem z naszym księdzem. I wtedy jest naprawdę fajnie.
Ci, którzy nie mają łyżew, mogą je wypożyczyć. Oczywiście za darmo. - Czasami jest tak dużo osób, że trzeba poczekać, aż ktoś skończy jeździć i pójdzie do domu - mówi Łukasz. - Największy tłok jest w piątek i sobotę. Ale i teraz chętnych nie brakuje, bo są ferie.
W poniedziałek rozpoczęło się zimowisko. Zorganizował je oczywiście ksiądz Brzozowski. - Będziemy mieli konkursy, będziemy chodzić do kina i na salę sportową, którą proboszcz wynajął nam w szkole "trójce”. Mamy też pojechać do Chochołowa pod Zakopanem. No i oczywiście będziemy grać w hokeja - wylicza Tomek, uczeń czwartej klasy szkoły podstawowej.
Chłopcy dodają, że ich proboszcz pasjonuje się nie tylko sportami zimowymi. - Latem gramy w siatkówkę i kosza. Ksiądz Brzozowski organizuje nam zawody, konkursy i rozgrywki drużynowe. Mamy też swój Parafialny Klub Sportowy "Brzózki”. Gramy w piłkę nożną i zawsze wygrywamy.
Ksiądz Brzozowski nie chciał rozmawiać o swoich sportowych pasjach. Woli, by mówili i oceniali
go inni. A te oceny są bardzo wysokie. Świadczy o tym chociażby fakt, że od kilku lat proboszcz zajmuje czołowe miejsca w plebiscycie Na najpopularniejszego sportowca i trenera powiatu włodawskiego.