Strażnicy wysłali 215 wezwań do właścicieli zaśmieconych podwórek. Połowa z nich ma kilka dni na uprzątnięcie terenu.
- Koniec z wysyłaniem upomnień - mówi Tadeusz Ordyniec, komendant chełmskiej Straży Miejskiej. - Z doświadczenia wiem, że pouczanie nie przynosi żadnych efektów. Dlatego teraz, jeśli ktoś nie uprzątnie swojego terenu, będzie karany mandatem.
Strażnikom nie podobają się śmieci walające się po podwórku czy placu budowy, ale nie tylko. Interesują ich też zarośla, krzaki, a nawet wysoka trawa i chwasty. - Wielu właścicieli posesji zapomina o dbaniu o porządek na swoim terenie. A my już nie będziemy więcej im o tym przypominać. Może kara finansowa zmobilizuje ich do sprzątania - dodaje Ordyniec.
Z 215 wytypowanych do mandatu działek, do tej pory uprzątniętych zostało dziesięć. Do Straży Miejskiej wpłynęło także kilka podań o przedłużenie terminu na porządki. Wielu jednak twierdzi, ze skoro na posesji leży śnieg, strażnicy nie będą karać.
- I tu się mylą - twierdzi komendant. - Śnieg stopnieje, a spod niego wyjdą śmieci i zarośla. Jeśli ktoś nie miał czasu skosić trawy jesienią, będzie musiał ją kosić razem ze śniegiem. Jeśli tego nie zrobi, to zapłaci mandat.
Według strażników, zdarza się, że wezwani do sprzątania mieszkańcy wyrzucają odpadki za płot, na podwórko sąsiada. Z kolei na działkach, które mają kilku właścicieli, nikt się do śmieci nie przyznaje. - Jeden na drugiego spycha odpowiedzialność za porządek. W takich przypadkach mandat dostanie każdy z właścicieli - twierdzi Ordyniec. - Czasem też ciężko jest namierzyć właściciela. Część z nich wyjechała za granicę.