W Zarządzie Dróg Powiatowych w Chełmie wrze. Pracownicy skarżą się, że o zamiarze likwidacji ich jednostki dowiadują się z prasy i plotek. Ich zdaniem, pomysł zlikwidowania ZDP i utworzenia na to miejsce wydziału w starostwie, to nic innego, jak szukanie miejsc pracy dla "swoich”.
Po tej publikacji trafił do naszej redakcji list podpisany przez pracowników Zarządu Dróg Powiatowych.
– Jesteśmy zbulwersowani faktem likwidacji, bo tu przecież nie chodzi o oszczędności – piszą w nim. – Pracę stracą 22 osoby, a w ich miejsce zatrudni się po prostu "swoich”, tak jak to miało już miejsce wcześniej.
Pracownicy mają żal, że o planach likwidacji nikt z nimi nie rozmawiał. – A tymczasem jeszcze w lipcu pojawiła się plotka, że jeden z pracowników zatrudniony w ramach robót publicznych, z wykształcenia katecheta, już szykuje sobie brygadę do pracy w "planowanym” przez starostę wydziale infrastruktury. Wtedy w to nie wierzyliśmy – piszą w liście i dodają: Nowa władza celowo odnosi się krytycznie do jakości wykonywanych robót. A przecież remonty zawsze były wykonywane w oparciu o dyrektywy wójtów i starostów.
Autorzy listu podkreślają, że tylko w czasie od kwietnia do listopada tego roku 9 pracowników z obwodu drogowego w Sielcu wraz z 12 pracownikami zatrudnionymi w ramach robót publicznych podczas cząstkowych remontów dróg wbudowali ręcznie 1460 ton masy mineralno-bitumicznej, 800 ton grysu i 900 ton klińca. A tegoroczna kontrola Regionalnej Izby Obrachunkowej (w zakresie przetargów publicznych i księgowości) nie wykryła żadnych nieprawidłowości.
– Potwierdza to fakt, że ZDP w Chełmie zatrudnia wykwalifikowaną kadrę – piszą pracownicy. – Problem jest w środkach finansowych, którymi dysponuje ZDP. Są niewspółmierne do potrzeb.
Władze starostwa podkreślają, że likwidacja ZDP sprawdziła się w innych powiatach, np. świdnickim. Tymczasem pracownicy chełmskiego ZDP uważają, że porównywanie sytuacji chełmskiej ze świdnicką jest nieuzasadnione, skoro powiat świdnicki zarządza ok. 190 km dróg, a chełmski ponad 730.
Pracownicy sugerują za to, że powiat chełmski, mógłby pójść w ślady lubartowskiego, gdzie także myślano o likwidacji ZDP. Jednak zamiast tego dokupiono brakujący sprzęt i zatrudniono dodatkowych pracowników. W konsekwencji, zaprzestano zlecania wykonawstwa obcym firmom.
– Likwidacja ZDP to droga na skróty – mówią rozżaleni ludzie. – Zamiast usprawniać, doinwestować i wykorzystać istniejące zasoby sprzętowe i ludzkie, lekką ręką pozbywa się dorobku wielu lat.
Decyzja o likwidacji ZDP w Chełmie jeszcze nie zapadła. Losy zarządu rozstrzygną się podczas sesji 15 grudnia.